Wyniki młodzieży Ekoballu – trzy zwycięstwa, remis i porażka [relacje, zdjęcia] (7.04.2018)


Junior starszy
EKOBALL SANOK 0:0 IGLOOPOL DĘBICA (0:0)

Skład: Michura – Kowalski, Prajsnar, Władyka, Gazdowicz – Paszkowski, Pielech (60’ Szczepanik), Słysz, Milczanowski – Gomułka (60’ Burczyk), Jatczyszyn (60’ Gadomski)

Relacja trenera Grzegorza Pastuszaka:
Rozegraliśmy niezły mecz przeciwko Igloopolowi Dębica. Zabrakło tylko jednego – bramek z naszej strony, a sytuacji mieliśmy kilka w każdej połowie. Najlepszych nie wykorzystał Kacper Paszkowski, który bardzo się starał, ale zawsze brakowało albo dokładności albo innego wyboru. Powinniśmy ten mecz wygrać, a to dodałoby pewności swoich umiejętności w następnych meczach. Wszyscy zasłużyli na pochwałę w grze obronnej (Igloopol miał tylko jedną sytuację do strzelenia bramki). Oby tak w następnym meczu w Krośnie!


Junior młodszy
EKOBALL SANOK 6:0 SOKÓŁ NISKO (2:0)
Bramki: Kalemba 14’ 38’ 61’ 75’, Łuczycki 48’, Kłodowski 73’ (k.)

Skład: Jagniszczak – Błażowski , Borowski, Gadomski (55’ Kłodowski), Płaziak, Szul, Latusek, Pielech, Łuczycki,  Karaś, Kalemba

Relacja trenera Sebastiana Jajko:
Mimo, iż drużyna juniorów młodszych Ekoballu przystąpiła do spotkania z Sokołem Nisko bez Adriana Milczanowskiego i Wojtka Władyki, to perfekcyjnie wywiązała się z roli faworyta. Już pierwsza akcja powinna zakończyć się bramką, jednak Krystian Kalemba nie trafił w światło bramki po ładnym podaniu z głębi pola. Później gra się wyrównała, w poczynania gospodarzy wdarło się trochę niedokładności i szybcy napastnicy gości postraszyli kilka razy naszą defensywę. Sytuację unormowała pierwsza tego dnia bramka Kalemby. Od tego momentu okazje bramkowe mnożyły się jedna za drugą. Najlepszej nie wykorzystał Michał Karaś, fatalnie pudłując, mając przed sobą tylko bramkarza. Na szczęście za chwilę Kalemba w identycznej sytuacji spokojnie przerzuca piłkę nad bramkarzem i podwyższa wynik. Na początku drugiej połowy na listę strzelców wpisuje się Wiktor Łuczycki, bardzo ładnie obsłużony przez Szula prostopadłym podaniem. W 61. minucie Krystian kompletuje hattricka. Nie przerywamy ataków na bramkę rywali i po jednym z nich bez piłki faulowany jest Wiktor Łuczycki, sędzia bez wahania wskazuje na 11. metr i wyrzuca obrońcę gości z boiska. Drużyna wyznacza do wykonania karnego Dominika Kłodowskiego, który tym sposobem zdobywa swoją pierwszą bramkę w juniorach. Ostatni gol to znowu wykończenie zespołowej akcji przez Kalembę. Dobry mecz w wykonaniu juniorów młodszych, aczkolwiek były momenty, w których popełnialiśmy proste błędy techniczne. Skuteczność lepsza niż w Ropczycach, ale dalej trzeba regulować celowniki. Najważniejsze, że chłopcy grali swoją piłkę, nie ulegając w drugiej połowie coraz bardziej nerwowemu zachowaniu przeciwników, nie dawali się sprowokować i wyprowadzić z równowagi. W najbliższą sobotę poważniejsze wyzwanie – mecz z niewygodną drużyną Ziomków Rzeszów.


Trampkarz starszy
JKS JAROSŁAW 1:3 EKOBALL SANOK (0:1)
Bramki: Piotrowski 27’ 57’ (k.), Herman 52’

Skład: Uluszczak – Filipowicz, Drwięga, Piotrowski, Wójcik, Trybała, Solon, Herman, Mermer, Janusz, Florczak, Malczak, Ziemiański

Relacja trenera Dawida Romerowicza:
W pierwszym meczu udaliśmy sie do drużyny JKSu, gdzie przyszło nam rozegrać, jak się później okazało, zwycięski mecz na bocznym boisku. Boisko było małe, nierówne, na którym gra w piłkę była bardzo trudna – dlatego głównym założeniem przed meczem było jak najdłuższe utrzymywanie piłki i gra na połowie przeciwnika. Automatycznie przełożyło się to na sytuacje, które stwarzaliśmy – najpierw Nikodem Janusz w sytuacji sam na sam przestrzelił minimalnie obok słupka z rzutu wolnego (20. metr), później próbował zaskoczyć bramkarza strzałami z obrębu pola karnego, a na koniec bezpośrednio z rzutu rożnego (zawodnik wybił piłkę z bramki). Również aktywny w pierwszej połowie Szymon Herman próbował indywidualnymi rajdami dorzucać ze skrzydła albo sam próbował strzałów z dystansu. Swoje szanse miał też Alex Florczak po rzucie rożnym, który próbował pokonać bramkarza na raty – najpierw głową, później nogą, niestety po raz kolejny nie udało się naszej druzynie wyjść na prowadzenie. Wreszcie sprawę w swoje ręce wziął środkowy obrońca Łukasz Piotrowski, wybierając się pod pole karne przeciwnika, przejmując piłkę w pełnym biegu na 20. metrze, minął bezradnych obrońców i uderzył lewą nogą w krótki róg, nie do obrony. Dobra gra całej drużyny w pierwszej połowie sprawiła, że Kuba Uluszczak był bezrobotny. W drugiej połowie graliśmy pod wiatr i po jednej z akcji naszego zaspołu, Nikodem Janusz zostaje sfaulowany, opuszcza boisko z medykiem. Gramy w osłabieniu. W tym czasie JKS wykonuje rzut wolny z bocznej strefy boiska i po nieporozumieniu bramkarza z obroną tracimy bramkę. Podziałało to mobilizująco na drużynę, która jeszcze mocniej przycisnęła, zamykając JKS na ich połowie. Dobrze z dystansu próbował Nikodem Janusz, lecz bramkarz minimalnie przeniósł futbolówkę nad poprzeczką. Herman z Wójcikiem próbowali atakować ze skrzydła. Wreszcie po dobrze wykonanym rzucie rożnym przez Miłosza Wójcika, Szymon Herman wbiegając na krótki słupek uderza szpicem w kierunku bramki, ta jeszcze odbija się od poprzeczki i przekracza linię bramkową. Zasłużone prowadzenie naszej drużyny. Kolejna bramka to strzał Wójcika, zmierzający w okienko bramki – wydawało się, że piłka wpadnie do sieci, lecz bramkarz z najwyższym trudem odbija piłkę. Dopada do niej Michał Malczak i chcąc dopełnić formalności zostaje powalony na ziemię przez przeciwnika. Sędzia bez wahania dyktuje rzut karny, do którego podchodzi Łukasz Piotrowski i myląc bramkarza strzela swojego drugiego gola, podwyższając tym samym wynik na 3-1 na 15 minut przed końcem meczu. W drugiej połowie swoim kunsztem wykazał się Kuba Uluszczak, broniąc w sytuacji sam na sam. Cała drużyna i każdy zawodnik z osobna ( nie tylko wymienieni wyżej) zasłużył na pochwałę za walkę i konsekwencję w grze od pierwszej do ostatniej minuty.


Trampkarz młodszy
POLONIA PRZEMYŚL 2:1 EKOBALL SANOK (0:1)
Bramka: Dybuś 14‘

Skład: Pietrzkiewicz Karczyński, Gawlewicz Mat., Struzik, Zych, Adamski, Cyprych D, Futyma, Słapiński, Błażowski, Dybuś
Rez: Sołtysik, Ginalski, Makarski, Śliwiak, Zagórda, Gawlewicz Mik., Dąbrowski

Relacja trenera Damiana Popowicza:
Mimo niekorzystnego wyniku, mecz w wykonaniu chłopaków trzeba uznać za bardzo dobry.
Od pierwszej minuty spychamy przeciwnika do głębokiej obrony, już w 14. minucie po prostopadłym podaniu Cyprycha bramkę lewą nogą, strzałem po ziemi zdobywa Dybuś.
Po objęciu prowadzenia nieustannie dążymy do jego podwyższenia, dobrych okazji do tego nie wykorzystali Zagórda i Makarski. W pierwszej połowie przeciwnicy nie oddali ani jednego strzału w kierunku bramki strzeżonej przez Pietrzkiewicza. Druga część gry zaczyna się znowu od naszych ataków, które dzielnie rozbijają zawodnicy z Przemyśla aż do 47. minuty, kiedy to drużyna Polonii wykonuje rzut wolny ze środka boiska, wrzutka i… daje o sobie znać Pan sędzia, odgwizdując karnego za rzekome pociąganie za koszulkę w sytuacji gdzie zawodnik z Przemyśla nie miał szans dojścia do piłki. 1-1. Po stracie bramki na chwilę nasza gra ulega załamaniu, na boisku panuje chaos. Po uporządkowaniu wydarzeń boiskowych dążymy do strzelenia zwycięskiej bramki, która wydaje się tylko kwestią czasu. Zamiast tego nadziewamy sie na kontrę i w sytuacji sam na sam tracimy gola 5 minut przed końcem meczu. Na pewno niezasłużona porażka – piłka nożna jest piękną grą, ale czasem też brutalną i mam nadzieje, że limit pecha na tą rundę już udało się wykorzystać.


Młodzik młodszy
EKOBALL SANOK 2:1 SIARKA TARNOBRZEG (2:0)

Bramki: Bobowski 10’, ‘samobój’ 25’

Skład: Haduch, Bobowski, Białorudzki, Kowalik, Król, Miklicz, Lemko, Kowalik, Kasperek, Nowak, Serednicki, Zięba

Relacja trenera Adama Florka:
Mecz zaczynamy ustawieniem defensywnym. Po 10 minutach przechodzimy na 3 napastników, co skutkuje bramką – Dawid Bobowski wykonuje rajd prawym skrzydłem i zamienia to na gola. Tuż przed przerwą zdobywamy drugiego gola, również po akcji skrzydłowej i błędzie bramkarza. W drugiej połowie, po prostopadłej piłce, Mikołaj Kowalik wychodzi sam na sam z bramkarzem, mija go na prawą nogę i z ostrego kąta minimalnie pudłuje. Bramka na 3:0 ustawiłaby już mecz, a tak Siarka chciała oddać cios, co jej się udało. Jeden z naszych obrońców nie atakuje przeciwnika z piłką, a ten oddaje mocny i precyzyjny strzał na 2:1. Takim wynikiem kończy się mecz. Dziękuję drużynie za oddane zdrowie na boisku.