Relacje z weekendowych spotkań młodzieży KS EKOBALL SANOK [16-17.06.2018]

Ależ emocje… Mecze jak na mistrzostwach… dramaturgia, rozcięte głowy, walka, pot, niepewność, radość, awanse… no i bramek dużo więcej !!!

JUNIORZY MŁODSI
IGLOOPOL DĘBICA 4:3 EKOBALL SANOK (3:1)
Bramki: Pielech 35’, Kalemba 46’, Władyka 50’

Skład: Jagniszczak – Błażowski, Władyka, Gadomski, Latusek, Płaziak, Karaś, Borowski, Pielech, Łuczycki (70’ Kłodowski), Kalemba

Relacja trenera Sebastiana Jajko:
Mecz z bezpośrednim rywalem z tabeli, mimo iż nie miał już żadnego znaczenia dla końcowego jej układu, dostarczył sporo emocji i udowodnił, że juniorzy młodsi to drużyna waleczna i grająca do końcowego gwizdka. Rozpoczęło się od zbyt pochopnie podyktowanego rzutu karnego dla gospodarzy – Jagniszczak odbija nieprzyjemny strzał zza pola karnego, a gdy próbuje złapać piłkę o jego nogi zahacza napastnik Igloopolu, a sędzia, ku zdziwieniu wszystkich, wskazuje na 11 metr. Ta bramka napędza Dębiczan, atakują nas wysokim pressingiem i taktyka ta przynosi efekty w postaci kolejnych bramek –  po rzucie rożnym (którego również nie powinno być, bo piłkę wybił zawodnik gospodarzy) piłka trafia pod nogi jednego z zawodników Igloopolu, który mocnym strzałem przy słupku pokonuje Jagusia. Staramy się szybko odpowiedzieć, jednak Fili Pielech z najbliższej odległości trafia w bramkarza. I gdy wydaje się, że całkowicie opanowaliśmy sytuację, po kontrze i strzale z pola karnego piłka od słupka wpada do naszej bramki. Mimo straty trzech goli nie poddajemy się, bo czujemy, że nie jesteśmy słabsi od rywali. Jeszcze przed przerwą po dwójkowej akcji Kalemba – Pielech ten ostatni pokonuje bramkarza, a po przerwie opanowujemy całkowicie sytuację, doprowadzając 2 ciągu 10 minut do remisu – najpierw Pielech idealnie dorzuca na głowę Kalemby, a po kilku minutach Władyka zachowuje najwięcej zimnej krwi w polu karnym w zamieszaniu kierując piłkę do bramki. Od tego momentu mecz się uspokoił, każda z drużyn czekała na błąd przeciwnika, starając się zadać decydujący cios. I gdy wydawało się, że mecz zakończy się sprawiedliwym remisem, piłka po strzale jednego z „Morsów” trafi w rękę Błażowskiego, strzał z rzutu wolnego z 16 metrów broni Jagniszczak, jest niestety bezradny wobec dobitki z kilku metrów.  Tuż po wznowieniu indywidualną akcje przeprowadza Gadomski, oddaje piękny strzał z 20 metrów, piłka odbija się od słupka, a sędzia kończy to spotkanie. Mimo porażki możemy być zadowoleni z tego spotkania, podobnie jak z całej rundy, którą mimo wielu problemów kadrowych i kontuzji udaje się zakończyć na podium. Brawo drużyna!


TRAMPKARZE STARSI
IGLOOPOL DĘBICA 1:3 EKOBALL SANOK (1:1)
Bramki: Herman 15’ 54’, Janusz 45’

Skład: Uluszczak J. – Piotrowski, Solon, Herman, Florczak, Uluszczak A., Słuszkiewicz, Janusz, Drwięga, Filipowicz, Malczak

Relacja trenera Dawida Romerowicza:
Zwycięstwo w Dębicy na zakończenie bardzo dobrej rundy, w której drużyna tramkarzy starszych, występująca w podkarpackiej lidze grupa ,, B ”, zajmuje wysokie 2. miejsce, tuż za plecami Siarki Tarnobrzeg. Sam mecz przebiegał pod dyktando Igloopolu, który dłużej utrzymywał się przy piłce, lecz poza optyczną przewagą nic z tego nie wynikało. Nasza drużyna nastawiona na grę z kontry wywiązała się z założeń w 100 %. Ustawiona na swojej połowie spokojnie czekała na nadażającą się okazję, by wyprowadzić zabójcze kontry . Pierwszą z nich, po bardzo dobrym podaniu z głębi pola wykorzystuje niezawodny Szymon Herman, który w swoim stylu wygrywa 30. metrowy pojedynek biegowy z obrońcą Igloopolu i strzela nie do obrony po dłuższym rogu. Drugą bramkę dającą prowadzenie strzela Nikodem Janusz  – najpierw odczytał intencje obrońców zabierając im piłkę, potem bardzo dobrym dryblingiem utrzymał się przy piłce i po serii zwodów z narożnika szesnastki strzelił mocno pod poprzeczkę. Trzecia bramka wpadła w najlepszym możliwym dla nas momencie, gdy przeciwnik mocno nacierał. Szymon Herman wziął znów sprawy w swoje nogi i praktycznie kopiuje swoją pierwszą bramkę, strzelając po rajdzie lewą stroną boiska.  Drużyna przypieczętowała tym samym dobrą rundę zwycięstwem.

Podsumowując rundę wiosenną należy pochwalić całą drużynę a w szczególności grę obronną, gdzie tracimy zaledwie 10 bramek (tylko Siarka mniej – 9 straconych) to niewątpliwie było za sprawą dobrej gry środka obrony Czarka i Olka, którzy rozumieli się bez słów, grając bardzo pewnie, do tego dochodziły dobrze grające boki obrony Miłosz , Mateusz , Michał, Radek. W linii pomocy za kreowanie gry odpowiadał Łukasz , Kuba, Nikodem i Kacper – ten ostatni wrócił po półrocznej przerwie spowodowanej kontuzją i od razu w pierwszych meczach pokazał jak wiele znaczy dla drużyny- pokazując swoją bardzo dobrą grę . Boki pomocy z Jankiem , Szymonem zawsze były mocnym punktem naszej drużyny- stwarzając przewagę na skrzydłach. W ataku odpowiedzialny za strzelanie bramek i rozbijanie obrony przeciwnika był Alex który wywiązywał się z zadania. Trudno zapomnieć o bramkarzu Kubie, który wielokrotnie ratował nasz zespół przed utratą bramek pokazując wspaniałe parady.

Od przyszłej rundy chłopaki zaczną nowy etap w swojej przygodzie z piłką nożną – grę w juniorach młodszych. Będą musieli przestawić się na jeszcze dojrzalszą grę – lecz śmiało można powiedzieć już dziś że poradzą sobie z tym zadaniem bez problemu.


TRAMPKARZE MŁODSI
EKOBALL SANOK 2:1 KARPATY KROSNO (0:0)
Bramki: Futyma 57’, Gawlewicz Mat. 61’

Skład: Sołtysik, Gawlewicz Mat., Futyma, Struzik, Zych, Makarski, Żuchowski, Gawlewicz Mik., Cyprych D, Słapiński, Błażowski. Zmiany: Szylak, Karczyński, Śliwiak, Adamski, Kądziołka, Dąbrowski, Zagórda

Relacja trenera Damiana Popowicza:
Przed spotkaniem dało się wyczuć wśród chłopaków wysoki poziom koncentracji pomieszany ze stresem, gdyż dla wielu z nich było to najważniejsze spotkanie jakie dotąd rozegrali. Zaczynamy spotkanie i jak zwykle pierwsze 10 minut przewagę posiadają goście.  Wraz z upływem czasu przejmujemy inicjatywę, ale akcje które zawiązujemy nie są wystarczająco groźne żeby objąć prowadzenie. Płynną grę utrudniają też kontuzje – z urazami wystąpili Makarski, Cyprych, a w czasie pierwszej połowy łuk brwiowy rozcina Słapiński.  Cała trójka potrzebowała zmiany około 20 minuty meczu. Po przerwie z szatni wychodzi jeszcze bardziej zmotywowana drużyna, ponieważ czas ucieka, bramki nie padają, a Karpaty grają na czas. Zaczynamy spychać Krośnian do obrony, nasza gra z minuty na minutę wygląda coraz lepiej, każdy będący na stadionie szykował się do obejrzenia pierwszej bramki w meczu i… gol pada, ale dla Karpat – jeden z nielicznych wypadów pod nasze pole karne, rzut rożny i przegrywamy. Ciągle wierzymy w końcowy sukces, ruszamy do ataków i już 3 minuty później mamy remis – Zych z rzutu rożnego wprost na głowę do Futymy, 1-1. Kilka chwil później znowu z rzutu rożnego, ale tym razem Gawlewicz, który wkręca piłkę prosto do bramki Karpat. Niesamowity szał radości wśród naszych zawodników na murawie, a także na trybunach, gdzie wielu znajomych i krewnych wspierało chłopaków w tym meczu. Ostatnie 10 minut meczu myślimy tylko o utrzymaniu wyniku do ostatniego gwizdka, by nie wypuścić korzystnego rezultatu z rąk.  Ta sztuka udaje się, a na dodatek w międzyczasie mamy jeszcze trzy dogodne sytuacje do podwyższenia wyniku, lecz Adamski, Dąbrowski i Słapiński niestety nie wykorzystują ich, chyba chcieli utrzymać dramaturgię meczu do końca. Dziękuje wszystkim chłopakom za pracę jaką wykonali i zdrowie jakie zostawili na boisku, aby ta runda zakończyła się właśnie tak wspaniałym zwycięstwem i awansem do grupy mistrzowskiej.


MŁODZICY STARSI
STAL STALOWA WOLA 2:1 EKOBALL SANOK (0:1)
Bramka: Szpojnarowicz 2‘

Skład: Mielnik – Wojdyła, Buczek, Nowosielski, Kuczma ,Pelc, Joniak, Szpojnarowicz, Milczanowski. Zmiany: Jankowski, Rakoczy, Cęgiel, Skiba

Relacja trenera Jakuba Jaklika:
Kapitalne wejście w mecz – po rzucie rożnym gospodarzy wyprowadzamy kontrę, Pelc prostopadłym podaniem uruchamia Szpojnarowicza, a Dawid będąc sam na sam uderza w długi róg i prowadzimy 0:1. Stal rusza do ataku, tworząc kilka sytuacji, z których obronną ręką wychodzi Mielnik. Próbujemy kilka razy uderzać z dystansu, lecz niecelnie. Milczanowski zalicza w całym meczu 2 kontrowersyjne spalone, ale działający w pojedynkę sędzia główny przecież nie mógł się mylić…W drugiej połowie tracimy gola po niepotrzebnym dryblingu jednego z graczy, który traci piłkę i umożliwia wyprowadzenie szybkiej kontry. Wystarczyło tylko podać piłkę do dobrze ustawionego partnera (zagranie i wyjście na pozycję) i to my mielibyśmy dogodną sytuację. Drugi gol pada po nieporozumieniu środkowych obrońców, piłka po odbiciu jednego z nich pada pod nogi rywala, który mija bramkarza strzelając do pustej bramki.  Staramy się odrobić straty – dwie okazje Milczanowskiego (pierwsza dobitka z 3 metrów na pustą bramkę i…nie trafia; chwilę później strzał z 7 metrów i znów niecelnie, piłka obok bramki), natomiast w końcówce w pole karne wpada rozpędzony Szpojnarowicz, ewidentnie zaczepiony od tyłu pada na murawę, a sędzia ocenia sytuację jako „wywrócenie się o własne nogi“. Na więcej nie wystarczyło czasu, dodatkowo narażaliśmy się na kontrataki. Szkoda straty punktów i niewykorzystanych sytuacji.


MŁODZICY MŁODSI
EKOBALL SANOK 2:3 IGLOOPOL DĘBICA (0:2)
Bramki: Król K. 27‘, Mateja 58‘

Skład: Abram – Jajko, Nowak, Lemko, Mateja, Miklicz, Filipczak A., Filipczak F., Serednicki, Kasperek, Król K., Wojtowicz, Andrzejewski, Podstawski

Relacja trenera Adama Florka:
Tę część sezonu można symbolicznie zapisać wzorem: 2. runda + Młodzik 2006 = PECH

Do meczu podchodzimy mocno niekompletni kadrowo (wyjazd chłopaków ANGLIA SANOK na Ogólnopolski Finał Finałów Deichmanna). Standardowo z pomocą przychodzi nam trener Mateja ze swoim rocznikiem 2007. Od początku mecz może się podobać. Po raz kolejny przez głowę przebiega myśl „przeciwnik pozwala nam na grę, możemy to wygrać”. Niestety Dębica w pierwszej połowie oddaje dwa strzały z dystansu pod poprzeczkę, a świetnie broniący dziś Nikodem ze swoimi 145cm wzrostu nie jest w stanie piłki wybić. Nam udaje się strzelić tylko jedną bramkę z kilku sytuacji, które powinny zamienić się na bramkę. Cały mecz gonimy wynik, zwłaszcza że chłopaki widzą, że można to spotkanie wygrać. Fajnie wychodzimy ze swojej strefy obrony, wiele razy wykorzystujemy skrzydła, aczkolwiek nie możemy zamienić naszej gry na gole. Gdy doprowadzamy do wyniku 2:3 każdy już wie, że braknie czasu na więcej bramek, bo była już 62. minuta meczu. Mimo to, na absolutną pochwałę zasługują wszyscy, którzy tego dnia zagrali. Szczególne słowa uznania kieruję do Nikodego Abrama, który pokazał, że można na niego liczyć. Dodatkowo dla Michała Wojtowicza, któremu fajnie wyszedł debiut w naszej drużynie oraz dla wszystkich dzieci z rocznika 2007 a było ich aż 7.

 

UDOSTĘPNIJ