Geo-Eko EKOBALL STAL SANOK 2:0 KS LEGION PILZNO [9.08.2019]

Jesteśmy liderem  i niech tak zostanie do czerwca!

9.08.2019 – pierwsza kolejka IV Ligi:

Geo-Eko EKOBALL STAL SANOK 2:0 LEGION PILZNO (1:0)
Bramki: Damian Niemczyk 41′ 65′

Skład: Piotr Krzanowski – Karol Adamiak, Konrad Kaczmarski, Krystian Jaklik, Łukasz Tabisz (80 Damian Baran) – Gabriel Lusiusz (35 Kacper Słysz), Piotr Lorenc, Damian Niemczyk (80 Arkadiusz Femin), Bartosz Sieradzki (70 Kamil Adamiak) – Seweryn Zajdel (65 Jakub Ząbkiewicz), Mateusz Kuzio (55 Sebastian Sobolak). Trener Mateusz Ostrowski.

Widzów: ok. 700

Zanim rozpoczął się mecz, piłkarze wraz kibicami uczcili minutą ciszy pamięć Pana Ryszarda Wojnarowskiego, wieloletniego sanockiego działacza sportowego – Prezesa Gryfu Sanok (podnoszenie ciężarów), a jednocześnie ojca klubowego „medyka” – Janusza. Jeszcze raz składamy kondolencje Rodzinie.

Licznie przybyła na trybuny publiczność z niecierpliwością oczekiwała na to jak wypadnie na boisku zespół, któremu mocno kibicują. Smaczku temu spotkaniu dodawał fakt, iż po godz. 19 robiło się coraz ciemniej, a rozświetlające piękny stadion oraz nasze miasto – jupitery – okazywały z każdą minutą swój narastający blask. Każdy młody piłkarz marzy, by choć raz zagrać w takim spotkaniu przy pełnych trybunach.

Dzień przed meczem kontuzja pleców wyeliminowała z gry desygnowanego do pierwszego składu Szymona Słysza, a kontuzja ręki z kolei młodego stopera Wojtka Władyki zmusiła trenera do kolejnych roszad w linii defensywnej. I tak – na środku obrony wraz z Karolem Adamiakiem zagrał Krystian Jaklik. Na bokach ofensywnej, wysoko ustawionej obrony zagrali Lusiusz z Kaczmarskim, środek pola miał należeć do Lorenca i Tabisza (i należał!), których wspomagał Sieradzki. W ataku w pierwszej jedenastce wyszedł Kuzio, a na skrzydłach mieli szaleć Zajdel z Niemczykiem. W bramce oczywiście kapitan Piotr Krzanowski, którego na początku meczu niemiłosiernie raziło ostre, zachodzące słoneczko.

Pierwsze minuty były dość chaotyczne. Choć mieliśmy przewagę, to frustracją napawały niedokładne podania, i to w dodatku w wykonaniu liderów drużyny, którym rzadko to się zdarza nawet na treningach. Z pewnością to również efekt inauguracyjnej „tremy”.
W 3 minucie meczu, Konrad Kaczmarski wpadł w pole karne, i z perspektywy trybun, wydawało się, że był faulowany, sędzia jednak był innego zdania. Bardzo twardo na lewym skrzydle grał Seweryn Zajdel, którego siłę już w pierwszym kwadransie gry trzy lub czterokrotnie poznał najlepszy w zespole rywala – Florian. Zajdel skutecznie odebrał rywalowi ochotę do gry…

W tej części meczu mieliśmy kilka sytuacji bramkowych, zabrakło zawsze jednak dokładności w ostatniej fazie, lub piłka mijała o centymetry słupek bramkarza Pilzna.
W okolicach 30 minuty przepiękny strzał z dystansu oddał Piotrek Lorenc. Gdyby piłka leciała metr w lewo, lub metr w prawo, bramkarz nie miałby szans, a piłka zatrzepotałaby w jednym z okienek. Dzięki temu jednak, że „bomba” leciała w środek, zaliczył znakomitą interwencję, wybijając piłkę na róg.
Chwilę później kontuzji doznał Gabriel Lusiusz, którego zastąpił Kacper Słysz. „Mrówka” wszedł na pozycję Zajdla, który został przesunięty na prawą obronę.
W końcu piłka zaczęła „chodzić” jak po sznurku, stworzyliśmy kilka koronkowych akcji, a najważniejsze, że jedna z nich okazała się skuteczna. Damian Niemczyk wykorzystał nieporozumienie obrońcy i bramkarza rywali, ten pierwszy niedokładne i niefortunnie wybił piłkę wślizgiem, a tą zmierzającą poza końcowa linię, również wślizgiem do siatki wepchnął nasz zawodnik. Gol ten pozwolił zejść do szatni z jednobramkowym prowadzeniem.

Drugą połowę dominowaliśmy nad rywalem bezsprzecznie. Świątynia Krzanowskiego praktycznie ani raz nie została zagrożona, choć kilkakrotnie – i owszem – nasz bramkarz interweniował. Nasi z kolei co rusz „kąsali” przeciwnika. Trener sukcesywnie wymieniał zawodników na rezerwowych, którzy wcale nie byli słabsi od swoich kolegów, dobrze wchodząc w mecz.

W końcu przyszła 65 minuta. Dobre podanie po ziemi ze skrzydła od Kacpra Słysza, bez wahania na strzał z 20 metrów zamienia Niemczyk. Piłka najprawdopodobniej po rykoszecie myli bezradnego bramkarza, któremu nie pozostaje nic innego jak wyjąć piłkę z siatki po raz drugi.

Na podwyższenie wyniku był i czas, i sytuacje. Najdogodniejszej nie wykorzystał Bartosz Sieradzki, który strzałem głową z 5 metrów dosłownie o 10 cm przestrzelił światło bramki. Były jeszcze próby strzałów z dystansu, kilka indywidualnych akcji, trochę gry w „dziadka”, a najważniejsze, że widać było w chłopakach drzemiącą moc i pewność siebie w każdym zagraniu.

Rezultat 2-0 miejmy nadzieję w zupełności zadowolił wszystkich przybyłych na obiekt miejski Wierchy. To był całkiem dobry mecz.

Już dziś zewsząd słychać głosy, że piątkowy wieczór to wspaniała pora na rozgrywanie spotkań… Czy się z tym zgadzacie?

Dziękujemy piłkarzom za niezłe widowisko i gratulujemy dobrego otwarcia sezonu.
__________________________________

Następny mecz naszego zespołu odbędzie się 15 sierpnia w Ropczycach. Na Wierchy wracamy już 18 sierpnia (niedziela), o godz. 17:00 – rywalem – Piast Tuczempy.

Pozostałe mecze pierwszej serii gier:

Stal II Stalowa Wola – Stal II Mielec
Start Pruchnik – Sokół Kolbuszowa Dolna
Głogovia Głogów Małopolski – Karpaty Krosno
Korona Rzeszów – Piast Tuczempy
KS Wiązownica – Błękitni Ropczyce
Polonia Przemyśl – Igloopol Dębica
JKS 1909 Jarosław – Izolator Boguchwała
Partyzant Targowiska – Wisłok Wiśniowa

Skrót video (portal esanok):

Foto: Tomasz Sowa

/BR/

UDOSTĘPNIJ