SOKÓŁ NISKO 2:0 Geo-Eko EKOBALL STAL SANOK [16.05.2018]

16.05.2018 – porażka seniorów w Nisku.

SOKÓŁ NISKO 2:0 Geo-Eko EKOBALL STAL SANOK (0:0)

Skład naszej drużyny: Krzanowski – Pielech, Śmietana, Suszko, Kaczmarski – Hydzik, Femin, Słysz (77′ Gierczak), Adamiak – Sieradzki – Kuzio (87′ Płaziak)

Bramki dla Sokoła: 69′, 74′;

Wszyscy znający realia wczorajszego spotkania, wiedzieli, że będzie to trudny, ba – nawet bardzo trudny mecz. Główną tego przyczyną były kadrowe osłabienia spowodowane kartkami, kontuzjami oraz studiami. Patrząc na to jednak z innej perspektywy – młodzi chłopcy zdobywają wspaniałe doświadczenie na czwartoligowym froncie, które z pewnością zaprocentuje w przyszłości. W podstawowym składzie na boisko wychodzi aż pięciu młodzieżowców, a ławka rezerwowych składa się z dodatkowych czterech, w tym chłopaków 16 i 17-letnich.
Na mecz wyszliśmy z Piotrkiem Krzanowskim w bramce, parę stoperów tworzyli Michał Śmietana z Sebastianem Suszko, po bokach zagrali Pielech z Kaczmarskim. W destrukcji trener postawił na Femina z Hydzikiem, na „dziesiątce” – Sieradzki, lewa flanka należała do Słysza, prawa do Adamiaka, a na „szpicy” – Kuzio.

Mecz w Nisku był trudny, w pierwszej połowie jednocześnie – dla laika – nudny i brzydki dla oka, z bardzo niewielką ilością akcji, strzałów, toczący się głównie w środkowej strefie, polegający na walce o piłkę i czyhaniu na błąd przeciwnika. Był to zarazem mecz trudny, mecz walki, toczący się na grząskim boisku. Dobrze radziliśmy sobie z przeciwnikiem, nie pozwalając na zbyt wiele, choć i sami nie zagrażaliśmy bramce rywala.

Druga odsłona miała zupełnie inny przebieg. To jedni, to drudzy próbowali groźnie atakować, z tą różnicą, że gospodarze oddawali do tego jeszcze mocne i celne strzały. Kilkakrotnie wspaniale broni Piotrek Krzanowski, który z aktualną formą mógłby śmiało jechać za kilka dni na zgrupowanie do Arłamowa, a potem do Rosji…

Gdy wydawało się, że w pewnym momencie jesteśmy w stanie prowadzić grę na połowie rywala – a wszystko na to wskazywało – wystarczyło dwie straty piłki, w dobrze zapowiadających się atakach, by to przeciwnik mógł cieszyć się z zadanych ciosów. Bramki tracimy praktycznie w identyczny sposób. Kontra lewą stroną boiska, dwa-trzy mocne płaskie zagrania „z klepki”, dośrodkowanie, strzał, bramka… To wszystko działo się w ciągu pięciu minut (69’-74’). Jeszcze nie jedna porażka przed nami, jednak z pewnością więcej wygranych. W sporcie inaczej być nie może…

Szukamy jednak pozytywów, i ciągle próbujemy patrzeć w przyszłość, wyciągając dobre wnioski…

Jako przykład pozytywów z przegranego spotkania możemy podać postawę Dominika Pielecha (rocznik 2000), który rozgrywa znakomity mecz, mimo, że to m.in. po jego stratach w ofensywie i szybkich kontratakach Sokoła padają bramki. Pielecha – jako młodego, przebojem wchodzącego do drużyny seniorów piłkarza, widzieliśmy już w ataku i na skrzydle, a w tym trudnym meczu musiał zagrać na boku obrony. Grał znakomicie, odważnie włączając się do praktycznie każdej ofensywnej akcji, niczym Piszczek w Borussi. Jedni widzieć będą te dwie straty, a my widzimy kolejne zdobyte doświadczenie i odwagę boiskową młodego piłkarza.

Ten mecz to również kolejny dobry występ Seby Suszko, który jest gotów w każdej chwili na „łatanie dziur” w defensywie – a to na boku, a to na środku – w zależności od tego, kto wypada ze składu… I on również ma szansę na wywalczenie podstawowej jedenastki… Wczoraj rozgrywał mecz mimo stłuczonego piszczela.

Następne spotkanie naszego zespołu już w sobotę. Nie ma czasu na odpoczynek. Zapowiada się trudny mecz z rywalem z czuba tabeli.

Geo-Eko EKOBALL STAL SANOK – RZEMIEŚLNIK PILZNO.

Boisko Ekoball w Bykowcach, godz. 11:00. Dla tej drużyny warto przyjść na stadion by mocno ich wspierać i im kibicować… Zapraszamy!

Aktualna tabela – portal 90 minut (KLIK)


Relacja live z przebiegu spotkania:

Na boisku trzy duże kałuże, niczym we Frankfurcie w 1974r., co przypomina piłkę wodną…

8 min. Hydzik strzela z dystansu (ok. 25 m) – tuż obok słupka.

23 min. Strzał z 30m broni pewnie Krzanowski.

Wskutek śliskiego boiska drużyny próbują strzałów z dalszej odległości.

34 min. Kontuzja bramkarza Sokoła – Tomasza Wietechy. Niezbędna będzie zmiana.

3 minuty doliczone do nominalnego czasu gry

Koniec pierwszej połowy. 0-0. Brzydki dla oka mecz.

18:10 Rozpoczynamy drugą połowę.

46 min. Brutalne wejście piłkarza Sokoła na Dominika Pielecha. Żółta kartka.

56 min. Głową strzela Śmietana, po kornerze wywalczonym i wykonywanym przez Słysza.

58 min. Słysz wywalczył piłkę w szesnastce, lecz przy próbie oddania strzału został odepchniety i nie trafił w piłkę.

59 min. Odwet gospodarzy, groźna kontra wzdłuż piątego metra, na szczęście nikt nie zamknął akcji.

61 min. Wspaniała interwencja Piotra Krzanowskiego (obrona potężnego strzału z 6 metrów).

62 min. Jeszcze wspanialsza obrona Krzana niż przed sekundami. Cudownie przerzuca strzał z dystansu nad poprzeczkę.

63 min. To były 3 minuty Krzana. Tym razem ratuje nasz zespół dobrym wyjściem. To byłby gol, gdyby nie świetna interwencja.

64 min. Kontra naszego zespołu zakończona silnym strzałem Hydzika z 18m. Niecelnie jednak.

Zrobił się w końcu dobry mecz.

68 min. Świetny rajd Pielecha prawą stroną. Ostatnie podanie jednak niedokładne.

69 min. Po stracie piłki, stroną Pielecha poszła kontra. Dośrodkowanie trafia na głowę napastnika. Krzanowski broni, wybijając na poprzeczkę. Dobitka trafia do sistki

1-0

72 min. Znów wspaniale broni Krzanowski mocny strzał w okienko bramki.

73 min. Przewaga Niska udokumentowana kolejnym mocnym strzałem. Tuż obok słupka.

74 min. Strzela głową Sieradzki. Zupełnie nieudane zagranie.

75 min. Kolejna strata piłki w ofensywie (Słysz z Pielechem). Kontra, dwa zagrania po ziemi, zakończenie mocnym strzałem pod poprzeczkę. 2-0.

77 min. Gierczak za Słysza.

87 min. Adamiak z powietrza próbuje uderzać. Nad spojeniem.

88 min. Tomek Plaziak (rocznik 2001) zastępuje Kuzia.

Trzy minuty doliczone.

Ewidentny brak w dzisiejszym meczu piłkarzy środka pola – Tabisza i Jaklika, a także trzech innych piłkarzy – Florka, Ząbkiewicza i Wójcika.

90+2 Śmietana kopniety w głowę. Żółta kartka.

Koniec. Porażka po dwóch szkolnych błędach. Zasłużona jednak, co uczciwie trzeba przyznać.