Seniorzy. Remis o smaku zwycięstwa. Ciągle liderujemy!

PRZEŁOM BESKO 0:0 GEO-EKO EKOBALL STAL SANOK

Pierwszy bezbramkowy remis od początku reaktywacji seniorskiej piłki nożnej w Sanoku. Pierwsze straty punktów na wiosnę. Jednak biorąc pod uwagę okoliczności oraz wagę spotkania, wynik ten należy traktować w kategoriach sukcesu.

Jeszcze zanim rozbrzmiał pierwszy gwizdek – czuć było dreszczyk emocji panujący w powietrzu i lekkie podniecenie wśród wielu widzów. A było ich bardzo dużo – około 1000. Jak na mecz klasy „O” to znakomita liczba. No, ale… był to mecz wicelidera z liderem, drużyn, które między sobą do końca walczyć będą o awans do IV ligi, i które na wiosnę zaliczyły fantastyczną serię samych zwycięstw.

Zaczęło się obiecujaco dla Beska, już pierwsza akcja mogła dać prowadzenie. Świetny strzał zmierzający w okienko naszej bramki, wspaniale jednak broni Piotrek Krzanowski. Druga i trzecia akcja gospodarzy również należała do tych z kategorii „bramkowych”. U naszych nastolatków czuć było tremę i widać było ich początkowo „waciane” nogi… Muszą się jednak do takich spotkań o dużą stawkę przyzwyczaić, bo przed nami IV liga, później, jeśli nie w następnym sezonie (i nawet jeśli to rozsierdzi wielu czytających) – III… Życzymy tego zarówno Kibicom, Piłkarzom, jak i sobie…

W ósmej minucie pierwsza nasza strata – na szczęście nie gola – ale piłkarza. Kontuzji doznał Sebastian Pawiak i musiał opuścić boisko. W jego miejsce w trybie nagłym, po mega szybkiej rozgrzewce wszedł Dawid Romerowicz, który musiał zostawić pyszny słonecznik kolegom na ławce.

Gdy wydawało się, że huraganowy początek Beska został zatrzymany, i inicjatywę przejmą sanoczanie, doszło do faulu na 17 metrze, za który Michał Śmietana otrzymał żółty kartonik. Była to 5 minuta meczu. Lubiącego ostrą grę, szczególnie wślizgiem (a boisko było wyborne do takiej gry) Michała aż rwało do „jazdy tyłkiem” po zielonej murawie, tylko myśmy wszyscy drżeli o efekt końcowy… Doczekaliśmy się.., a była to 28 minuta. Niemal w identycznej sytuacji – Śmietana otrzymuje drugą kartkę po faulu na granicy oznaczającej linię pola karnego, co w konsekwencji dało czerwoną. Z dwojga złego – zamiast karnego, wszyscy pewnie wybralibyśmy „czerwień”, choć wiedzieliśmy, że przez ponad godzinę gry będzie okrutnie ciężko. I owszem, było tak. To Besko w pierwszej połowie przeważało, ale nie mogło być inaczej. Wszak to były IV-ligowiec z Kuzickim i Niemczykiem w składzie, czyli byłymi piłkarzami Stali Sanok, którzy w pamięci mają m.in. zwycięstwo z Legią Warszawa, Widzewem Łódź…

Tak nakazywała taktyka, by mądrze się bronić. Dobrą postawą defensywy świetnie kierował nasz bramkarz, który raz po raz znakomicie wyłapywał wszystkie dośrodkowania i bronił w sumie oprócz dwóch sytuacji – niezbyt groźne strzały Przełomu. Przede wszystkim do tych strzałów nie dopuszczał, znakomicie wychodząc do prostopadłych zagrań.

W 35 minucie, tuż po czerwonej kartce, wydawać się mogło – zbyt pochopnie wyciągniętej, wobec presji kibiców i piłkarzy Przełomu, mogliśmy otrzymać drugą „czerwień”. Romerowicz, próbując wyłuskać piłkę nogą – trafił przypadkowo wbiegającego rywala stopą w szyję. Wyglądało to dość groźnie, jednak na szczęście dla Beska – nic groźnego się nie stało, a dla Ekoballu-Stali – sędzia pokazał tylko żółty kartonik.

Druga połowa była o wiele lepsza w naszym wykonaniu, nie było praktycznie widać różnicy jednego gracza. Florek z Gąsiorem znakomicie czyścili środek pola, Jaklik z Wójcikiem i Kaczmarskim przerywali w miarę szybko wszelkie groźne akcje Beska. Raz po raz, rajdów próbował niezmordowany Jakub Ząbkiewicz oraz Romerowicz. Niestety próbowaliśmy „kąsać” tylko strzałami z dystansu, które w tym meczu zupełnie nam nie wychodziły, jakby była to piłka lekarska, a nie nożna. Ale czasem tak wyglądają mecze. I jeśli nie da się wygrać, trzeba dążyć do tego by nie przegrać.

W dalszej fazie meczu, za zmęczonego trudami walki Sieradzkiego wszedł Mateusz Kuzio, a chwilę później Adamiaka zmienił Igor Hydzik. Na ostatnie minuty trener Ząbkiewicz trzymał jeszcze jedną zmianę – jokera Michała Borka, który powrócił do znakomitej formy, a który jeszcze kilka godzin wcześniej walczył w jednej połowie w meczu juniorów starszych w Jaśle. Cieszy nas to, że chłopaki szanują decyzje trenerów i potrzebę chwili, walcząc na wielu frontach, lub siadając na ławce, mimo że serce i nogi chciałyby biegać w takim meczu pełne 90 minut. Bo to nasza drużyna – Ekoball-STAL – i juniorzy i seniorzy, i 7-8- letnie dzieci, które z rodzicami pojawiły się w Besku, a które marzą, by jak dorosną – założyć koszulkę seniorów z HERBEM STALI i EKOBALLU. Zrobimy wszystko co w naszej mocy, by te dzieci, wkraczając w dorosłość, mogły grać w lidze, tu – w Sanoku – kilka klas wyżej!

Skład: 21.Krzanowski – 4.Pawiak (11.Romerowicz ‚8), 3.Śmietana (cz.k. ’28), 14.Florek, 15.Kaczmarski – 16.Jaklik, 5.Gąsior, 7.Adamiak (6.Hydzik ’83), 2.Ząbkiewicz (19.Borek „90+3), 13.Wójcik – 10.Sieradzki (9.Kuzio ’71)
Żółte kartki: Śmietana-2, Romerowicz, Pawiak, Ząbkiewicz

Dziękujemy za mecz. Mimo wielu fauli, i ostrego spotkania, był to mimo wszystko mecz fair, stojący może nie na najwyższym piłkarsko poziomie, ale jak to zazwyczaj bywa…finały ligi mistrzów lub mistrzostw świata to też najbrzydsze pojedynki turnieju…

Skrót meczu oraz opinie trenerów: http://esanok.pl/…/pilka-nozna-ostra-gra-festiwal-kartek-i-…

TABELA: http://www.90minut.pl/liga/0/liga8982.html

Następny mecz gramy w Jedliczu, z tamtejszą Naftą – w najbliższą sobotę, 13 maja. Początek o godzinie 16:30. Pauzować za kartki muszą – Michał Śmietana (ósma kartka) i Sebastian Pawiak (4 kartka w sezonie)