Relacje ze spotkań młodzieży KS EKOBALL [18-20.05.2019]

Olbrzymie kontrowersje w Krośnie w meczu grupy mistrzowskiej juniorów starszych. Mocna i ekspresyjna wypowiedź naszego trenera. W zał. filmik z meczu Leeds – Aston Villa, który doskonale obrazuje kontrowersyjną sytuacje dającą zwycięstwo Karpatom. Niestety reakcja po strzelonym golu trenera była zupełnie odmienna niż w filmiku…

Juniorzy starsi
KARPATY KROSNO 2:1 EKOBALL SANOK (1:1)
Bramka: Kacper Paszkowski 30’

Skład: Michura – Nitka, Władyka, Gazdowicz, Płaziak, Słysz, Gomułka (80’ Szul), Milczanowski (70’ Jatczyszyn), Paszkowski, Filip Pielech (46’ Burczyk), Deptuch

Relacja trenera Grzegorza Pastuszaka:
To w jakich okolicznościach przegraliśmy wygrany mecz z liderem rozgrywek grupy A1 Podkarpackiej Ligi Juniorów Starszych nigdy więcej nie powinno mieć miejsca na boiskach nie tylko piłki młodzieżowej… Mimo, że zawsze moje opisy są krótkie, lecz treściwe, to dziś będzie inaczej … bo być musi. Jadąc do Karpat, które na 8 dotychczas rozegranych meczów, 7 wygrały i jeden zremisowały (w Sanoku, po bardzo dobrym meczu, który powinniśmy wygrać), zastanawiałem się nad jednym – czy Karpaty są mocne, czy my mamy cały czas pecha lub różnego rodzaju inne negatywne sytuacje na to wpływają, że mamy mało punktów w tabeli. Pomimo tego, że w Sanoku nie ma jeszcze ani Liceum sportowego o profilu piłki nożnej ani gimnazjum (do tej pory przez 8 lat w Krośnie takowe były i będą), udaje się nam – sanockim trenerom tak pracować z młodzieżą, że mimo iż nasi wychowankowie odchodzą do innych klubów to cały czas gramy z najlepszymi w województwie podkarpackim, mimo iż nie jest to rywalizacja sprawiedliwa. Oprócz tego na boiskach dochodzi do scen jakie nie powinny mieć miejsca – A TAK BYŁO W niedzielę KROŚNIE. Dlaczego?

No to w skrócie:
1) Gramy u lidera co do tej pory ma bilans u siebie 4 zwycięstwa na 4 mecze i bramki 20-1…
2) 10 minuta – Milczanowski ma pustą bramkę… zabrakło centymetra, by piłka wpadła do siatki.
3) 15 minuta – po super wysokim pressingu sytuacji sam na sam nie wykorzystuje Deptuch [brawo dla bramkarza Karpat]
4) 30 minuta – znów odbieramy piłkę i podaniu Deptucha Paszkowski w sytuacji sam na sam strzela po krótkim rogu, 1-0 dla Ekoballu-Stali Sanok.
5) 42 minuta – zawodnik Karpat z prawej strony boiska na połowie chce przegrać piłkę na drugą stronę do pomocnika, lecz piłka przed tym zagraniem tak mu skacze że wychodzi nieprawdopodobny centrostrzał z 45 metrów, który lobuje naszego bramkarza, niespodziewającego się takiego zagrania. Piłka odbija się przed linią bramkową i wpada pod poprzeczkę – 1-1
6) był to pierwszy (sic) …strzał na naszą bramkę.
7) Zaczynamy drugą połowę z nastawieniem, że gramy o zwycięstwo.
8) 60 minuta – wielka kontrowersja [karny na Paszkowskim, który zostaje faulowany w polu karnym, nie odgwizdany !!! – to nie tylko moja opinia]
9) 64 minuta – pierwszy strzał z 30 metrów w słupek naszej bramki – tym razem mamy szczęście…
10) 68 minuta – sam na sam zawodnika Karpat broni pewnie Michura
11) 69 minuta – wolny na 23 metrze, Deptuch nad poprzeczką.
12) 72 minuta —–TU ZACZYNA SIĘ KONCERT TRENERA [trenera?! – wychowawcy!] KARPAT. Przy wyprowadzeniu piłki na 30 metrze zostaje sfaulowany Mateusz Nitka. Piłka dochodzi do bocznego obrońcy Burczyka, który podaje do Słysza. Słysz źle przyjmuje piłkę, z ławki trenerskiej idzie mój przekaz – ‘Wybij piłkę na aut’, wszyscy stają oprócz zawodnika z Karpat, który słuchając swojego trenera z ławki —DAWAJ, GRAMY -NIE WYBIJALI –STRZELAMY… [nie mogli wybić, bo nie byli wtedy całkowicie przy piłce].
Tak więc idzie akcja z 35 metra 2 na 1 i pada bramka na 2-1 dla Karpat…
13) mimo walki do końca wynik pozostaje bez zmian.
ŻENUJĄCE ZACHOWANIE trenera Karpat. Nie mam pretensji do zawodników, zrobili to co im trener kazał!!! Tacy mocni niby… Na przyszłość do pooglądania dla zawodników mecz – przykładowo LEEDS – ASTON VILLA.
Skrót meczu Leeds-Aston Villa:

https://www.youtube.com/watch?v=QK4XPKMoTPo

Pozostaje jedynie tak zwany żal… Dziękuję moim piłkarzom za dobry mecz.

_____________________________________

Juniorzy młodsi
EKOBALL SANOK 1:4 STAL RZESZÓW (0:0)
Bramka: Michał Słapiński 60′

Skład: Jagniszczak – Błażowski, Piotrowski (80′ Kłodowski), Borowski, Wójcik (45′ Mermer), Solon, Pielech, Słapiński, Słuszkiewicz (70′ Florczak)

Relacja trenera Sebastiana Jajko:
Stal Rzeszów zrewanżowała się za porażkę z poprzedniej rundy, była w tym spotkaniu drużyną lepszą, aczkolwiek trzeba również przyznać, że nie był to najlepszy mecz w naszym wykonaniu. W pewnym stopniu wpłynęły na to absencje w drużynie – brak Łukasza Gadomskiego (choroba) to zawsze spore osłabienie linii obrony, podobnie jak nieobecność z tej samej przyczyny Nikodema Janusza ogranicza częściowo nasze poczynania w ofensywie. Mimo to w pierwszej połowie udaje się nam zachować czyste konto – goście dłużej utrzymują się przy piłce, tworzą kilka sytuacji strzeleckich, ale brakuje im skuteczności. Raz pomaga nam słupek. My nastawiamy się na kontry i gdyby nie błędy techniczne przy przyjęciu lub uderzeniu w końcowej fazie ataku, tez mogliśmy się pokusić o zdobycie gola. Początek drugiej części gry jest wyrównany, niestety coraz częściej tracimy piłkę w środku pola i to w niegroźnych sytuacjach. Po jednym z takich błędów bardzo ładna akcja daje prowadzenie drużynie z Rzeszowa. Walczymy dalej i niedługo potem po indywidualnej akcji Filipa Pielecha odbitą przez bramkarza piłkę umieszcza w bramce Michał Słapiński. Bardzo dobre zawody rozegrał Wiktor Łuczycki – świetnie się ustawiał wygrywając większość pojedynków z obrońcami Stali, nękał ich także swoją agresywną grą, przez co kilka razy bliski był zdobycia bramki, ale w końcowej fazie brakowało troszkę zdecydowania. Po jednej z jego akcji Rzeszowianie wybijają piłkę, która mija naszych obrońców i ich napastnik wykorzystuje sytuację sam na sam. Od tego momentu nasza gra się posypała, a kolejne dwa trafienia przypominają poprzednie – straty piłki, szybkie akcje przyjezdnych i Jagniszczak jest bez szans. Mimo porażki zapisujemy na swoim koncie kolejne cenne doświadczenie. A już w sobotę mecz wyjazdowy na trudnym terenie – w Dębicy gramy z DAPem i znowu nie będziemy faworytem. Ale na pewno będziemy walczyć.
________________________________

Trampkarze starsi
EKOBALL SANOK 1:0 SOKÓŁ NISKO (1:0)
Bramka: Maciej Zagórda 32’

Skład: Sołtysik – Struzik, Futyma, Gawlewicz Mikołaj, Karczyński, Tutak, Szomko, Gawlewicz Mateusz, Makarski, Biel, Błażowski
Zmiany: Strzęciwilk, Cyprych, Kądziołka, Śliwiak, Zagórda, Zych, Żuchowski

Relacja trenera Damiana Popowicza:
Początek meczu zwiastował wyrównane spotkanie, jednak po upływie pierwszych minut to nasza drużyna prowadziła grę, długo utrzymywała się przy piłce i tworzyła świetne akcje bramkowe. Festiwal niewykorzystanych sytuacji rozpoczął Błażowski, który przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem. W podobnych sytuacjach znaleźli się jeszcze: dwukrotnie Makarski i raz Strzęciwilk, lecz też nie dali rady pokonać bramkarza. Oprócz tych sytuacji piłka cztery razy obijała poprzeczkę bramki gości, po strzałach Futymy, Gawlewicza i dwa razy Szomki. Bramkę zdobywamy po akcji Karczyńskiego z Makarskim, którą ze spokojem wykończył Zagórda. W ten sposób została nagrodzona dobra dyspozycja Maćka w ostatnim czasie. Ligowa tabela od miejsca 4 do 7 jest bardzo płaska, więc teraz walczymy o dobrą lokatę na koniec sezonu.

__________________________________

Trampkarze młodsi
STAL STALOWA WOLA 1:2 EKOBALL SANOK (1:0)
Bramki: Dawid Nowosielski 55’, Dawid Szpojnarowicz 70’

Skład: Mielnik – Skiba, Buczek, Kuczma, Nowosielski, Targowski, Wojdyła, Pelc, Joniak, Szpojnarowicz, Milczanowski, Rajchel, Rakoczy, Jankowski

Relacja trenera Jakuba Jaklika:
Wyjazd do Stalowej Woli okazał się bardzo ciężką przeprawą dla naszego zespołu. Dłuższe niż zwykle wyczekiwanie na mecz i dość wysoka temperatura potęgowana przez żar sztucznej nawierzchni spowodowała, że zawodnicy w pierwszych 15 minutach raczej statystowali, niż prowadzili zażarty bój z gospodarzem, który co chwila stwarzał okazje. Bramkę tracimy po ładnym uderzeniu od poprzeczki – błąd obrony, przeciwnik pozostawiony na 7 metrze zupełnie sam. Druga część I połowy lepsza, stwarzamy sytuacje, niestety dwa razy myli się Milczanowski, a raz Nowosielski. W końcówce ładne rozegranie w środku pola i wypatrzenie Szpojnarowicza przez Targowskiego. Dawid dostawia nogę i mamy gola…lecz sędzia główny stojąc na środku boiska stwierdził, że mamy spalonego…boczny będąc dobrze ustawionym nie dopatrzył się przekroczenia przepisów. Trudno, gramy dalej. Mamy jeszcze super okazję – piłka toczyła się do pustej bramki i zawodnicy zamiast dobiec i dobić strzał, czekali aż sama wleci…w efekcie obrońca dobiegł i wybił z linii bramkowej. Druga połowa to sporo chaosu z jednej i z drugiej strony. Doprowadzamy do remisu za sprawą Nowosielskiego – Dawid minął obrońcę i uderzył w krótki róg bramkarza. Następnie marnujemy kilka okazji. Nasz bramkarz ratuje zespół z opresji broniąc 2 groźne uderzenia Stali. W kluczowym momencie daje impuls do większej walki broniąc karnego. Chwilę później wyprowadzamy kontrę – piłkę dostaje Szpojnarowicz, mija dwóch obrońców i z sześciu metrów pokonuje bramkarza. Mecz z trudnym przeciwnikiem, który wielokrotnie mógł przechylić zwycięstwo na swoją stronę. My musimy zachować więcej zimnej krwi w sytuacjach bramkowych, bo w przyszłości możemy mieć tylko jedną i trzeba ją wykorzystać.

_________________________________

Młodzicy starsi
STAL MIELEC 2:0 EKOBALL SANOK (0:0)

Skład: Haduch – Łuczejko, Nowak, Czuryło, Zięba Filip, Zięba Adrian, Bobowski, Kowalik, Tarapacki, Miklicz, Wojtowicz, Lemko, Szewczyk, Buczek, Jajko, Czuryło.

Relacja trenera Dawida Romerowicza:
Pierwsza porażka ligowa na wiosnę. Trzeba przyznać, że był to najtrudniejszy mecz naszej drużyny w tej rundzie. Nie sprzyjała nawierzchnia, bo graliśmy na sztucznym boisku, jak i dobrze dysponowany przeciwnik tego dnia który bardzo dobrze operował piłką. Pomimo to nic nie wskazywało na porażkę naszego zespołu. Najlepszą sytuację miał Paweł Tarapacki w pierwszej części gry, gdzie bardzo dobry strzał z dystansu sparował na rzut rożny bramkarz gospodarzy. Później jeszcze Olek Czuryło próbował zaskoczyć z rzutu wolnego, ale też na przeszkodzie stanęła bardzo dobra dyspozycja bramkarza. W drugiej połowie mecz wyglądał podobnie, przewaga w polu Mielca, my zaś czekaliśmy cierpliwie na swoje sytuacje. W tym okresie najgroźniej strzelał Filip Zięba, lecz bramkarz był na posterunku. Gdy wydawało się , że mecz zakończy się remisem, Mielec wyprowadza składną akcję, gubiąc naszą linie obrony. Będąc na czystej pozycji strzeleckiej, nasz obrońca próbuje interweniować i fauluje zawodnika Stali. Sędzia pokazuje na rzut karny, który pewnie na bramkę zamienia piłkarz gospodarzy. Druga bramka pada w ostatniej akcji, gdzie otwieramy się szukając wyrównania i nadziewamy się na kontrę, znów próba ratunku przez faul w polu karnym i sędzia bez wahania ponownie wskazuje na wapno, a karnego i tym razem pewnie Mielec wykorzystał..
Podsumowując po bardzo dobrym meczu z Przemyślem przyszedł ten słabszy w Stali. Liga nabiera rozpędu i już za tydzień gościmy u siebie drużynę z SMS Jarosław.

_________________________________

Młodzicy młodsi
SOKÓŁ NISKO 0:5 EKOBALL SANOK (0:3)
Bramki: Konrad Król 6’ 22’ 40’, Jan Czerwiwiec 27’, August Filipczak 55’

Skład: Damian Pelczarski – Szymon Kloc, Karol Januszczak, Kuba Nowak, Maksymilian Żak, August Filipczak, Filip Filipczak, Mateusz Mateja, Konrad Król, Miłosz Sołtysik, Jan Czerwiwiec, Kacper Pawłowski, Eryk Rolnik, Kacper Żurek

Relacja trenera Tomasza Matei:
Kolejny mecz ligowy mino iż zwycięski do najlepszych nie należał. Od samego początku gramy źle, chaotycznie a przede wszystkim zbyt indywidualnie. Prawdopodobnie chłopaki mając w pamięci mecz rozgrywany na Bykowcach liczyli,że przeciwnik odda mecz bez walki a każdy z nich dopisze sobie kilka bramek do swoich statystyk. Sam mecz nie był porywającym widowiskiem a brak podań sprawiał, że zawodnicy bez piłki po prostu stali i czekali co się stanie, nie myśląc nawet o wyjściu na pozycję. W drugiej połowie mieliśmy jeszcze kilka sytuacji sam na sam z bramkarzem jednak żadna z nich nie została zamieniona na bramkę. Jedyny duży plus z całego spotkania to, że chłopaki sami wiedzieli że zagrali poniżej pewnego poziomu i po zakończeniu spotkania nie było „radosnego kółka” i śpiewów tylko każdy ze spuszczoną głową wędrował do szatni. Brawa także dla drużyny Sokoła, który miał swoje szansę i do końca walczył o honorową bramkę.
Nasi zawodnicy muszą zrozumieć, że dopóki sędzia nie zakończy spotkania nie można przypisywać sobie łatwych punktów w tabeli, bo przez takie podejście bardzo trudno już podczas samego meczu złapać odpowiednią koncentrację wolę walki i zaangażowanie. Na całe szczęście wywozimy punkty z Niska i koncentrujemy się na najbliższym spotkaniu.

UDOSTĘPNIJ