Relacje i zdjęcia ze spotkań młodzieży Ekoballu Sanok (6 zwycięstw + remis)[21-24.04.2018]

Pełna fotorelacja z tych spotkań wraz z meczem i fotkami seniorów oraz Deichmannem – późnym wieczorem.
_____________________________

JUNIOR STARSZY
EKOBALL SANOK 3:0 RESOVIA RZESZÓW (walkower)
Drużyna Resovii nie przyjechała na mecz (problemy kadrowe).
_____________________________

JUNIOR MŁODSZY
EKOBALL SANOK 1:0 SMS JAROSŁAW (1:0)
Bramka: Szul 15’

Skład: Jagniszczak – Błażowski, Gadomski, Władyka, Borowski, Płaziak, Latusek (78’ Solon), Pielech (78’ Herman), Milczanowski (80’ Kłodowski), Szul (41’ Łuczycki), Kalemba

Relacja trenera Sebastiana Jajki:
Juniorzy młodsi po raz pierwszy w tym sezonie zagrali w optymalnym składzie i od razu pokonali lidera, drużynę SMS Jarosław. Niestety, radość ze zwycięstwa zmącił poważny uraz ręki Adriana Milczanowskiego, który po ostrym starciu leżąc na ziemi został kopnięty w łokieć, doznając jego zwichnięcia. Szybkiego powrotu do zdrowia, Adi! W ogóle pechowy był to dzień w kwestiach wypadków losowych, bowiem w drodze na mecz trener Jajko miał drobny wypadek, a drużynę prowadzili w tym dniu trenerzy Pastuszak i Kot. Sam mecz lepiej rozpoczęli gospodarze, po ładnej indywidualnej akcji Filip Pielech decyduje się na strzał, a do odbitej do bramkarza piłki pierwszy dopada Wiktor Szul i zdobywa swoją pierwsza bramkę w tym sezonie. W dalszej części meczu to gospodarze byli drużyną, która stworzyła więcej sytuacji strzeleckich, nasi zawodnicy kontrolowali grę i nie pozwalali gościom z Jarosławia na rozwinięcie skrzydeł. Najlepsze okazje na podwyższenia mieli rozgrywający bardzo dobre tego dnia zawody Milczanowski i Płaziak, ale brakowało troszkę szczęścia lub podjęcia właściwej decyzji. Nasi zawodnicy sprawili zatem małą niespodziankę, udowadniając, że są drużyną dojrzałą i że są w stanie wygrać z każdym. Oby ta passa została podtrzymana w najbliższy wtorek, podczas wyjazdowego meczu z nieobliczalną drużyną Polonii Przemyśl.

POLONIA PRZEMYŚL 0:4 EKOBALL SANOK (0:1) [24.04.2018]
Bramki: Kalemba (24′, 48′, 52′), Pielech (80′)

Skład: Jagniszczak- Solon (41′ Herman), Władyka, Łuczycki, Płaziak, Szul, Borowski, Pielech, Karaś (65′ Kłodowski), Słapiński (70′ Piotrowski), Kalemba.

Trener Sebastian Jajko o meczu:
Gospodarze zdecydowali, że mecz odbędzie się na bocznym boisku klubu z Przemyśla, niestety jego stan i małe rozmiary uniemożliwiały kombinacyjną grę drużynową, a zawodnicy więcej uwagi musieli poświęcić opanowaniu skaczącej piłki niż dokładnym podaniom do partnerów z zespołu. Początek spotkania to uważna gra z obu stron, z lekką przewagą miejscowych, jednak bez dobrych okazji strzeleckich. Pierwszą stworzyli gospodarze- strzał zawodnika Polonii z rzutu wolnego broni we wspaniałym stylu bezbłędny tego dnia Jagniszczak. Na boisku dominowały indywidualne popisy techniczne poszczególnych zawodników, którzy w ten sposób starali się stworzyć przewagę w ofensywie. Kilka razy Pielech i Szul przedostali się w ten sposób pod bramkę Przemyślan, ale nie zakończyli akcji celnym strzałem. Skuteczne okazały się proste sposoby. Po rzucie wolnym obrońca gospodarzy głową przerzuca piłkę nad własnym bramkarzem, a Krystian Kalemba z najbliższej odległości główkuje celnie do pustej bramki. Chwilę później świetną okazję do wyrównania mają Poloniści, ale w sytuacji sam na sam kapitalnie interweniuje Jagniszczak. Druga połowa rozpoczęła się podobnie jak pierwsza, z tym że bardzo dobrze grająca linia obrony z Władyką i Łuczyckim oraz środek pola z Borowskim i Pielechem skutecznie studziły ofensywne zapędy rywali. Bardzo dobrze spisywał się zawodnik rocznika 2004, Michał Słapiński, który precyzyjnie zgrywał do kolegów długie piłki od Jagniszczaka. I właśnie po zagraniu od naszego bramkarza pada kolejna bramka-daleki wykop piłki mija bramkarza miejscowych, który pewien jest, opuści ona plac gry. Ale swój strzelecki instynkt prezentuje w całej okazałości Krystian Kalemba, który wbiega w pole karne, mija zaskoczonego przeciwnika i z linii końcowej kieruje piłkę do pustej bramki. Ten kuriozalny gol załamał gospodarzy, przejęliśmy inicjatywę, której efektem były sytuacje strzeleckie- najpierw Michał Borowski huknął z lewej nogi z ponad 30 metrów, jednak piłkę zmierzającą w samo okienko bramki broni bramkarz, a chwilę później Wojtek Władyka rozpoczyna rajd z własnego pola karnego, „zakręcił” w środku kilkoma rywalami i dograł idealnie do Kalemby, który kompletuje hattricka. Miejscowi walczą ambitnie o zmniejszenie rozmiarów porażki, na ich nieszczęście Jagniszczak broni po raz kolejny w sytuacji jeden na jeden. Ukoronowaniem naszej dobrej gry w tym meczu jest piękna bramka z dystansu Filipa Pielecha, zdobyta w doliczonym czasie gry.
Mecz był bardziej wyrównany niż wskazuje wynik, niemniej to nasza drużyna prezentowała nieco wyższe umiejętności indywidualne, co było tego dnia kluczem do zwycięstwa, które cieszy tym bardziej, że zagraliśmy tym razem dość mocno osłabieni – kontuzja Milczanowskiego, kartki Gadomskiego i bierzmowanie Latuska i Błażowskiego. Wielkie brawa dla wszystkich za serce pozostawione tego dnia na boisku. Podobnie trzeba zagrać w najbliższym meczu w Tyczynie.

_____________________________

TRAMPKARZ STARSZY
EKOBALL SANOK 2:0 GRYF MIELEC (0:0)
Bramka: Piotrowski 40’, Słapiński 55’

Skład: Sołtysik – Filipowicz, Drwięga, Piotrowski, Wójcik, Trybała, Solon, Herman, Mermer, Słapiński, Florczak, Malczak, Śliwiak, Uluszczak A., Słuszkiewicz

Relacja trenera Dawida Romerowicza:
Mecz z Gryfem miał być łatwym spotkaniem i łatwą zdobyczą punktową. Jednak nasza drużyna zagrała dwie odmienne połowy. Pierwsza – słaba, wolna, czytelna gra mojego zespołu sprawiła, że przeciwnik z łatwością mógł przerywać grę i szukać szans w kontratakach. A my tym samym nie mogliśmy stworzyć sobie czystych sytuacji do strzelenia bramki. W tej części gry jak i całym spotkaniu bardzo dobrze zagrał Miłosz Wójcik, który na pozycji lewego obrońcy spisywał się pewnie w obronie, a w ofensywie inicjował dużo akcji lewą flanką.
Na drugą część spotkania drużyna wychodzi przemeblowana – do środka pola wchodzi Łukasz Piotrowski wzmocnić tą formację, na swoją pozycję z ataku na lewe skrzydło wraca Herman, Uluszczak po dłuższej przerwie wchodzi na drugą część spotkania do środka obrony.
Od początku goście zepchnięci do defensywy – mają problem z wyprowadzeniem piłki poza połowę boiska. Nasza drużyna wymienia dużo podań, a większa dokładność w grze przekłada się automatycznie na sytuacje bramkowe. Na prowadzenie wychodzimy po indywidualnej akcji ze środka pola Piotrowskiego i zagraniu „na jeden kontakt” z Kubą Śliwiakiem, co zmyliło zupełnie obrońców, i w sytuacji sam na sam pokonuje bramkarza strzelając po długim rogu bramki.
Po tej bramce na placu na końcowe 20 minut pojawia się Słapiński. Michał super wprowadza się do gry, gdzie od razu wykorzystuje podanie po indywidualnej akcji Piotrowskiego ze skrzydła. Strzela nie do obrony, 2-0. Później Michał jeszcze dwukrotnie staje przed szansą podwyższenia wyniku – najpierw strzałem z dystansu, chwilę później – w indywidualnej akcji po minięciu trzech przeciwników oddaje strzał, lecz bramkarz dobrze paruje na rzut rożny. Oprócz zasłużonego zwycięstwa, ważną informacją w tym dniu było pojawienie się w kadrze meczowej – po 8 miesiącach przerwy – po ciężkiej kontuzji kolana, Kacpra Słuszkiewicza. Wszedł na ostatnie 10 minut spotkania i pokazał, że nie zapomniał jak się gra w piłkę. Powrót Kacpra do kadry ucieszył samych zawodników jak i trenera. Z niecierpliwością, ale bez zbędnego pośpiechu czekamy na kolejne minuty Kacpra na boisku.

_____________________________

TRAMPKARZ MŁODSZY
EKOBALL SANOK 9:2 SOKÓŁ NISKO (5:0)
Bramki: Błażowski 6’ 27’ 28’ 64’ , Makarski 22’ 43’, Adamski 8’, Zagórda 37’, Słapiński 41’

Skład: Sołtysik, Pietrzkiewicz, Karczyński, Futyma, Struzik, Zych, Cyprych D., Żuchowski, Gawlewicz Mateusz, Adamski, Błażowski, Słapińki, Biega, Cyprych A., Dybuś, Gawlewicz Mikołaj, Zagórda, Makarski

Relacja trenera Damiana Popowicza:
Pierwsze minuty wcale nie wskazywały na tak wysokie zwycięstwo. To drużyna Sokoła jako pierwsza przeprowadziła kilka groźnych akcji. Po opadnięciu pierwszych nerwów i upływie kilku minut kapitalny fragment meczu zalicza Żuchowski – najpierw jego strzał z najbliższej odległości dobija Błażowski, a za chwilę posyła dwa piękne prostopadłe podania, które na bramki kolejno zamieniają Adamski i Makarski. W końcówce pierwszej połowy hattricka kompletuje Błażowski, a bramki które strzelił mogłyby być ozdobą wielu europejskich stadionów. Druga połowa to kontynuacja naszej dobrej gry. Tworzymy ładne ciekawe akcje, głównie bocznymi sektorami, po których podwyższamy wynik. Przed meczem chyba nikt się nie spodziewał, że rozmiary zwycięstwa mogą być tak wysokie. W końcówce meczu niepotrzebnie nadziewamy się na kilka kontr i popełniamy głupie błędy w obronie, co skutkuje utratą dwóch bramek. Cieszy wynik, cieszy dobra gra i oby tak dalej, bo już za tydzień czeka nas mecz w Jarosławiu o 6 punktów.
_____________________________

MŁODZIK STARSZY
EKOBALL SANOK 3:0 AP SANOK (2:0)
Bramki: Milczanowski 10’ 23’, Szpojnarowicz 49’

Skład: Mielnik – Hott, Wojdyła, Buczek, Kuczma – Pelc, Joniak, Szpojnarowicz, Milczanowski. Zmiany: Rakoczy, Jankowski, Cęgiel, Skiba.

Relacja trenera Jakuba Jaklika:
Za nami udana inauguracja sezonu. Pierwsza połowa przebiegała pod nasze dyktando – sam Milczanowski, który strzelił dwie bramki w tej części gry, mógł dołożyć 2-3 kolejne, lecz zabrakło dokładności. Podobnie Szpojnarowicz, który będąc 2 metry od bramki minimalnie przestrzelił. Piękną asystę przy golu na 2:0, mocnym dośrodkowaniem tuż nad ziemią zalicza Rakoczy. Druga odsłona spotkania troszkę gorsza, chłopcy chcieli za wszelką cenę strzelać kolejne bramki, zapominając zupełnie o grze w defensywie. W efekcie goście zaczęli dochodzić do głosu, tworząc kilka ciekawych i groźnych sytuacji bramkowych. Na szczęście Bartek Mielnik stał na posterunku. Nam udało się strzelić gola po świetnym prostopadłym podaniu Maksa Wojdyły do wychodzącego Dawida Szpojnarowicza, który w sytuacji sam na sam nie dał szans bramkarzowi, kończąc akcję mocnym strzałem pod poprzeczkę. Reasumując, cieszy wygrana i 3 punkty, poprawy wymaga na chwilę obecną kultura gry. Poza tym warto zaznaczyć obiecujący debiut Filipa Skiby na prawej obronie, który nie dość, że wywiązywał się z gry w defensywie, to robił sporo „szumu” w ofensywnych poczynaniach zespołu.

_____________________________

MŁODZIK MŁODSZY
EKOBALL SANOK 1:1 SZÓSTKA JASŁO (1:0)
Bramka: Kasperek 18′

Skład: Haduch – Jajko, Nowak, Król, Czuryło, Białorudzki, Zięba, Kowalik, Bobowski, Lemko, Miklicz, Serednicki, Kasperek, Pietrzkiewicz

Relacja trenera Sebastiana Jajki (zastępstwo):
Młodzicy młodsi rozegrali dobry mecz przeciwko drużynie, która do tej pory nam „nie leżała”. Od początku odważnie zaatakowali rywala z Jasła, grali szybciej i dokładnie, co zaowocowało przewagą i dobrymi sytuacjami bramkowymi. Jedną z nich wykorzystał Kamil Kasperek, który pewnym uderzeniem lewą nogą wykończył ładną zespołową akcję. Chwilę później ten sam zawodnik mógł podwyższyć prowadzenie, ale jego strzał z najbliższej odległości obronił bramkarz Szóstki. W tej części gry goście zagrażali nam jedynie po stałych fragmentach gry. Po przerwie obraz gry niestety troszkę się zmienił, oddaliśmy inicjatywę przyjezdnym, aczkolwiek nasza dobra gra obronna nie pozwalała im na stworzenie czystej sytuacji strzeleckiej. Wyprowadzaliśmy też groźne kontry, po jednej z nich powinna paść bramka, niestety w sytuacji sam na sam Dawid Bobowski jest faulowany tuż przed linią pola karnego, a strzał z rzutu wolnego Filipa Zięby instynktownie odbija bramkarz. Jaślanie próbowali strzałów z dystansu, w 45. minucie wspaniałą interwencją popisał się Hubert Haduch, odbijając piłkę zmierzającą w samo okienko bramki. Najgroźniejsze były w wykonaniu przyjezdnych stałe fragmenty gry i to po jednym z nich tracimy bramkę. Wrzutka w pole karne z rzutu wolnego znajduje drogę do bramki przy troszkę zbyt pasywnej postawie naszych zawodników. Do końca żadna z drużyn nie stworzyła już czystej sytuacji i mecz kończy się sprawiedliwym wynikiem remisowym.

UDOSTĘPNIJ