Relacje z weekendowych meczów młodzieży – 5 zwycięstw i cenny remis [13-14.04.2019]

Już dawno nie zdobyliśmy tylu punktów w ciągu jednego weekendu. Większość drużyn młodzieżowych rywalizuje po uzyskanych awansach w najwyższej grupie rozgrywkowej „A”, toteż o takiej „jednorazowej” zdobyczy punktowej raczej ciężko było marzyć. Rywalizujemy bowiem z zespołami, w której gra wyselekcjonowana młodzież, szkolona przy współpracy z Klubami w Szkołach Mistrzostwa Sportowego. Rzeszów, Mielec, Stalowa Wola, Krosno, Tarnobrzeg, Jarosław… Piłkarsko nie odstajemy, pasją i pracą przewyższamy, a przywiązaniem klubowym oraz zaangażowaniem trenerów i młodych piłkarzy stawiamy w takich meczach kropkę nad „i”, dając niejednokrotnie pstryczka w nos przeciwnikowi… Jedynie finanse bolą, gdy patrzymy na to jak budżetowane i dotowane powyższe kluby są przez swoje samorządy… O tym niebawem odrębny artykuł. Dziś skupiamy się na fantastycznej postawie piłkarzy i wyśmienitych rezultatach.

Juniorzy starsi
EKOBALL SANOK 1:1 KARPATY KROSNO (1:1)
Bramka: Wojciech Władyka 34’

Skład: Michura – Gazdowicz, Władyka, Nitka, Kowalski, Burczyk (46’ Płaziak), Milczanowski (55’ Gomułka), Słysz, Paszkowski, Posadzki, Deptuch (65’ Jatczyszyn)

Relacja trenera Grzegorza Pastuszaka:
Drugi mecz w grupie juniorów A1, tym razem u siebie przeciwko Karpatom Krosno, który niestety nie do końca nam wyszedł. Widać było bardzo dużą nerwowość, a co za tym idzie niedokładność w przyjęciu i prowadzeniu piłki. Debiut na Wierchach po długim czasie lekko nas jako drużynę sparaliżował. Jednak mimo tego przeciwstawiliśmy się Karpatom i powinniśmy ten mecz wygrać, bo przeciwnik oprócz strzelonej bramki po super zagraniu w pole karne nie miał już żadnej sytuacji do zdobycia bramki. My natomiast mieliśmy kilka – Milczanowski, Paszkowski i Gomułka powinni wykorzystać swoje szanse i wygralibyśmy zremisowany mecz. Cieszy mnie zaangażowanie na boisku i atmosfera w drużynie. Cały czas będziemy w następnych meczach walczyć o zwycięstwa, bo liga ta jest strasznie wyrównana i każdy może wygrać z każdym.


Juniorzy młodsi
STAL RZESZÓW 1:2 EKOBALL SANOK (0:0)
Bramki: Kacper Słuszkiewicz 52’, Łukasz Piotrowski 72’

Skład: Jagniszczak – Błażowski, Gadomski, Piotrowski, Rudy (75’ Muszyński), Mermer (45’ Łuczycki), Hnat, Pielech, Borowski, Janusz, Słuszkiewicz (75’ Wójcik)

Relacja trenera Sebastiana Jajko:
Juniorzy młodsi Ekoballu udowodnili, że dzięki walce i determinacji można pokonywać wyżej notowanych rywali, a  takim na pewno jest drużyna Stali Rzeszów. W tej lidze nie ma słabych drużyn, dlatego tylko dając z siebie w każdym meczu wszystko, można liczyć na korzystny wynik.
Początek meczu toczony był w spokojnym tempie, więcej z gry mieli miejscowi, ale ich akcjom brakowało wykończenia – albo szwankowało ostatnie podanie, albo strzały były niecelne. Nasza defensywa skutecznie rozbijała ataki Stali, szukaliśmy okazji do kontry, i po jednej z nich i zamieszaniu w polu karnym, Łukasz Piotrowski bliski był pokonania bramkarza, niestety uderzając z kilkunastu metrów przeniósł piłkę nad poprzeczką. Początek drugiej połowy należy do gospodarzy – tuż po rozpoczęciu gry Jagniszczak w sobie tylko znany sposób broni uderzenie głową z kilku metrów, blokując piłkę zmierzająca pod poprzeczkę. W tej części gry wykazujemy w końcu więcej zaangażowania – taka postawa zostaje nagrodzona w 52 minucie, kiedy to Kacper Słuszkiewicz w niegroźnej sytuacji naciska na obrońcę i bramkarza Stali i wykorzystując ich nieporozumienie kieruje przejętą piłkę do pustej bramki. Strata podziałała na rzeszowian motywująco, osiągają przewagę, częściej goszczą na naszej połowie, na szczęście dla nas są tego dnia bardzo niedokładni, a nasi obrońcy wygrywają z nimi sporo pojedynków indywidualnych. Duże zagrożenie stwarzają po stałych fragmentach gry – po uderzeniu z rzutu wolnego piłka stempluje spojenie słupka z poprzeczką, chwilę później, po rzucie rożnym, mija naszych nieco biernych obrońców i zawodnik gospodarzy z bliska pakuje ją do siatki. Stalowcy nadal atakują, natomiast my wyprowadzamy groźne kontry, jednak z jednej i drugiej strony brakuje ostatniego, dokładnego podania. W końcu, po rzucie wolnym i znakomitym dośrodkowaniu Michała Borowskiego w pole karne Łukasz Piotrowski wykorzystuje niezdecydowanie obrony i technicznym strzałem głową wyprowadza nas na prowadzenie. Do końca ambitnie walczymy z coraz bardziej nacierającym rywalem, duże słowa uznania należą się naszej obronie i zawodnikom środka pola, bo ich postawa wymusza niedokładność w poczynaniach gospodarzy i przez ostatnie minuty nie są w stanie oddać celnego strzału na naszą bramkę, dzięki czemu możemy cieszyć się z pierwszych punktów zdobytych w najlepszej ósemce drużyn Podkarpacia. Szansa na kolejne – już w czwartek, ale zadanie na pewno nie będzie łatwiejsze, bo przeciwnik bardzo wymagający – DAP Dębica.


Trampkarz starszy
SOKÓŁ NISKO 1:2 EKOBALL SANOK (0:2)
Bramki: Filip Futyma 13’, Jakub Szomko 31’

Skład: Pietrzkiewicz, Śliwiak, Zych, Struzik, Karczyński, Cyprych, Żuchowski, Makarski, Futyma, Szomko, Błażowski.
Zmiany: Szylak, Tutak, Biel, Zagórda, Strzęciwilk, Kądziołka

Relacja trenera Damiana Popowicza:
Spodziewaliśmy się, że po ostatnim spotkaniu gdzie drużyna z Niska miała problem ze skompletowaniem ‘jedenastki’, drugi raz taka sytuacja się nie powtórzy i czekać nas będzie ciężka przeprawa. Zaczęliśmy bardzo dobrze, kontrolujemy przebieg meczu, tworzymy ciekawe akcje, szybko zdobywamy bramkę na 0:1 po strzale głową Futymy. Kolejną bramkę po uderzeniu z rzutu wolnego zdobywa Szomko i wydaje się, że w tym meczu już nic nie może nam się złego przytrafić. I może faktycznie by tak było, jakby wynik podwyższył Cyprych, który miał do tego trzy dogodne sytuacje. W drugiej połowie gospodarze ambitnie walczą o strzelenie bramki kontaktowej i całkiem dobrze im to wychodzi – ostatnie 20 minut meczu zmuszeni jesteśmy do obrony wyniku. Na 4 minuty przed końcem tracimy bramkę, ale na więcej już nie pozwalamy drużynie z Niska i zgarniamy 3 punkty. Cieszy, że mimo kilku braków w składzie zmiennicy bardzo dobrze sobie poradzili. Najmocniej trudy spotkania odczuł Żuchowski doznając groźnej kontuzji, ale miejmy nadzieję, że jak najszybciej wróci na boisko.


Trampkarz młodszy
EKOBALL SANOK 6:0 STAL STALOWA WOLA (1:0)

Bramki: Brajan Milczanowski 29’, Miłosz Kuczma 55’, Dawid Szpojnarowicz 56’, Filip Skiba 63’ 79’, Dawid Nowosielski 68’

Skład: Mielnik – Kuczma, Buczek, Wojdyła, Skiba, Nowosielski, Pelc, Targowski, Rajchel, Szpojnarowicz, Milczanowski.
Zmiany: Jankowski, Rakoczy.

Relacja trenera Jakuba Jaklika:
Dobry mecz w naszym wykonaniu. Wynik okazały, ale losy meczu przez długi okres czasu wisiały na szali. W I połowie zdobywamy bramkę po odzyskaniu piłki na wysokości pola karnego rywala i przytomnym zagraniu Szpojnarowicza wzdłuż bramki do Milczanowskiego, strzał w długi róg. Wcześniej marnuje jednak kilka dogodnych sytuacji bramkowych. Rywal mógł szybko odpowiedzieć, ale po składnej akcji i rozklepaniu naszej defensywy pudłują na pustą bramkę. Druga połowa podobna do pierwszej, tworzymy sytuacje, ale nie potrafimy ich wykorzystać. Przełom nastąpił po fantastycznym trafieniu Miłosza Kuczmy, który strzałem zza pola karnego uderza mocno i precyzyjnie, bramkarz bez szans. Warto dodać, że gol zdobyty prawą nogą, a nogą dominującą Miłosza jest lewa. Po tej bramce strzelamy kolejne za sprawą Szpojnarowicza, Nowosielskiego i Skiby (opisy poniżej). Widać brak systematyczności u niektórych zawodników w treningach, ponieważ ostatni kwadrans odstawaliśmy pod względem kondycyjnym. Ponadto zawodnicy na ‘zadanie domowe’ dostali zrobienie opisu strzelonych przez siebie bramek:

– Dawid Szpojnarowicz: „Moja bramka wyglądała tak, że ‘Pelu’ podał piłkę do Brajana, on zszedł do środka pola i oddał strzał – bramkarz obronił, piłka leciała w moim kierunku i uderzyłem piłkę po ziemi w lewy dolny róg bramki i był gol.”

– Filip Skiba: ,,Moja pierwsza bramka to kontra po akcji rywali, gdzie Brajan wyprowadzał akcje lewą stroną boiska, ja wybiegłem z drugiej strony i otrzymałem od niego podanie, z którym zabrałem się na bramkę rywala. Gol na 6:0 padł natomiast chwilę po naszym rzucie rożnym, przy którym stałem na połowie, ale gdy piłka chwilę później została wybita to postanowiłem podbiec i ją uderzyć, strzał zablokował przeciwnik, piłka podskoczyła do góry, a ja dobiłem ją z powietrza lekkim podbiciem.”

– Dawid Nowosielski: ,,Po długim prostopadłym podaniu wykonanym przez Maksa Wojdyłę (który zgubił dwóch przeciwników wykonując ruletkę), piłka minęła dwóch obrońców, doszła do mnie i oddałem bardzo celnym strzał w dłuższy róg bramki pokonując bramkarza, który był bez szans, podwyższając wynik na 5:0.”


Młodzik starszy
EKOBALL SANOK 2:0 STAL MIELEC (2:0)
Bramki:
Filip Zięba 10’, Kacper Miklicz 25’

Skład: Haduch – Łuczejko, Nowak, Zięba Filip, Zięba Adrian, Bobowski, Kowalik, Tarapacki, Miklicz, Wojtowicz, Lemko, Szewczyk, Pyszko, Buczek, Kasperek

Relacja trenera Dawida Romerowicza:
Pewne zwycięstwo w drugiej kolejce ze Stalą Mielec naszych Młodzików Starszych. W pierwszej połowie meczu strzelamy 2 bramki – najpierw Filip Zięba przymierza z 20 metra mocnym strzałem po ziemi, wyprowadzając naszą drużynę na prowadzenie. Pod koniec pierwszej połowy na 2-0 podwyższa Kacper Miklicz silnym uderzeniem po ziemi zaskakuje bramkarza przyjezdnych. W pierwszej połowie bramkarza próbował zaskoczyć również Dawid Bobowski lecz minimalnie brakło precyzji, piłka wylądowała na poprzeczce. W drugiej połowie to głównie kontrolowanie wydarzeń boiskowych, kilka ciekawych akcji, które mogły zakończyć się bramkami. Kolejny fajny mecz całej drużyny, na wyróżnienie zasługuje bardzo dobra gra linii obrony, która wystąpiła w nowym zestawieniu personalnym. Pewne zwycięstwo – gratulacje dla wszystkich zawodników.


Młodzik młodszy
EKOBALL SANOK 10:0 SOKÓŁ NISKO (2:0)
Bramki: Konrad Król x4, Michał Podstawski x3, Filip Filipczak x2, Mateusz Mateja

Skład: Damian Pelczarski, Nowak Jakub, Król Konrad, Januszczak Karol, Filipczak Filip, Filipczak August, Żurek Kacper, Mateja Mateusz, Podstawski Michał, Rolnik Eryk, Czerwiwiec Jan, Szymon Kloc, Pawłowski Kacper

Relacja trenera Tomasza Matei:
Drugi mecz i drugie zwycięstwo. W sobotni poranek specjalnie dla naszych zawodników zaświeciło słońce, przez co gra sprawiała im dużo radości. Mimo, iż w ostatniej chwili wypadło ze składu dwóch zawodników, pozostali bardzo dobrze wykonali założenie jakie ustaliliśmy sobie przed spotkaniem. Sam mecz był pod naszą kontrolą od początku do końca. Cieszy fakt że zobaczyliśmy bardzo dużo akcji ćwiczonych podczas treningów i mimo, że bardzo dużo takich akcji kończyło się niecelnymi strzałami to sam fakt, iż chłopaki coraz fajniej „szukają” się na boisku sprawia mi jako trenerowi coraz więcej satysfakcji. Za dzisiejsze spotkanie trzeba wyróżnić wszystkich bez wyjątku: Guci bo jak zawsze byli „motorkami” naszej drużyny, a serducha które wkładają w mecz można pokazywać jako przykład dla wszystkich; Kondzia za solidną pracę na obronie, a także za pokazanie tego co lubi najbardziej, czyli gra do przodu; Karol i Kuba nie do przejścia w grze obronnej oraz bardzo mądre wyprowadzanie piłki. Michał w końcu odnalazł radość w grze i efekty widać od razu. Mati i Kacper dziś rządzili w środku i takich chciałbym ich widzieć w każdym meczu. Eryk i Jasiek wchodzą i pokazują, że także potrafią walczyć i coraz pewniej czują się na boisku. Damian i Kacper solidnie w bramce mimo, iż dziś mieli mało pracy zachowywali czujność przez całe spotkanie. I na koniec nasza perełka – Szymon, chłopak „atmosferowicz”, przy nim nie może być nudno – dziś debiut w meczu ligowym w którym pokazał, że wie o co chodzi w grze obronnej. Dzięki wielkie wszystkim za to spotkanie, bo oglądało się was z przyjemnością. W roli drużynowego fotografa dziś debiut zaliczył Filipczak Piotr – dzięki za foty!

 

UDOSTĘPNIJ