Podkarpacka Liga Juniorów Młodszych – EKOBALL SANOK 2:2 ZIOMKI RZESZÓW [22.05.2018]

JUNIORZY MŁODSI
EKOBALL SANOK 2:2 ZIOMKI RZESZÓW (0:0)

Bramki: Łuczycki 68′, Latusek 72′

Skład: Jagniszczak (80′ Uluszczak) – Płaziak, Gadomski, Władyka, Błażowski, Szul (41′ Karaś), Latusek, Borowski (71′ Kłodowski), Łuczycki, Słapiński (55′ Janusz), Kalemba.

Pomeczowa opinia trenera juniorów młodszych, Sebastiana Jajko:

W meczu z wyżej notowanym przeciwnikiem drużyna juniorów młodszych Ekoballu pokazała swój prawdziwy charakter. Mimo straty bramki chłopcy się nie poddali, udało im się wyrównać i wyjść na prowadzenie, by w doliczonym czasie gry stracić trzy punkty.

Spotkanie lepiej zaczęli goście – byli drużyną bardziej agresywną, atakowali nas już na naszej połowie, przez co mieliśmy problemy z dokładnym wyprowadzeniem piłki, tym bardziej że zagraliśmy bez naszych „reżyserów” poczynań ofensywnych (kontuzje Milczanowskiego i Pielecha). Na szczęście znakomicie spisywała się defensywa, ze świetnym tego dnia Władyką i przebojowym Błażowskim. I właściwie niewiele z przewagi gości wynikało – najgroźniejszą ich akcję znakomitym wślizgiem przerwał Borowski. Z naszej strony – to właśnie ten zawodnik miał najlepszą okazję, ale jego strzał z 16 metrów trafił wprost w bramkarza Ziomków. Początek drugiej części meczu dalej z lekką przewagą przyjezdnych, kilka razy pewnie interweniuje Jagniszczak, szczególnie po stałych fragmentach gry. Z biegiem czasu coraz częściej gościmy pod bramką Rzeszowian, w końcu udaje nam się stworzyć bardzo dobrą sytuację, ale piłka tuż przed strzałem Kalemby odbija się od nierówności i zamiast do siatki trafia w ręce leżącego już bramkarza. Natychmiast się to mści – niepotrzebny faul w polu karnym i goście obejmują prowadzenie. Nie załamujemy się i walczymy o odrobienie strat, co udaje się nam dość szybko – wybicie piłki przez Jagniszczaka, piłka mija obrońców i Łuczycki ze spokojem kieruje ją do bramki obok wychodzącego bramkarza. Chwile potem na strzał z dystansu decyduje się Latusek, pokonując w bardzo ładny sposób nieco zbyt wysuniętego bramkarza. Niestety, nie udaje nam się utrzymać prowadzenia do końca – w doliczonym czasie gry niepotrzebna strata piłki przy wyprowadzaniu i mimo rozpaczliwej interwencji Jagniszczaka, którą przypłacił zresztą kontuzją, Ziomki wyrównują. Mecz kończy się remisem, który może boleć ze względu na okoliczności i zdrowie zostawione na boisku, ale z przebiegu gry nie krzywdzi żadnej z drużyn. Już za tydzień podobnie trudne zadanie – mecz na boisku lidera z Jarosławia.

Dziękujemy drużynie Akademia Piłkarska ZIOMKI za sportową postawę i zgodę na przełożenie meczu, dzięki czemu mogliśmy wystąpić w tym meczu w komplecie, a kilku chłopców może spokojnie wyjechać do Elbląga na MP w unihokeju.

UDOSTĘPNIJ