Ekoball Stal Sanok 1:2 Sokół Kolbuszowa Dolna – Nie udaje się wywalczyć punktów na „Wierchach”

W tę środę 13 Kwietnia 2022 roku w ramach kolejnego meczu rundy wiosennej IV Ligi Podkarpackiej, zawodnicy Geo-Eko Ekoball Stali Sanok podejmowali na własnym boisku zespół Sokoła Kolbuszowa Dolna.

Oba zespoły dzieliło niewiele punktów w tabeli i był to ważny mecz w kontekście walki o pozycje nad grupą spadkową. Nasi piłkarze w poprzednim meczu wygrali z Czarnymi Trześń 0:4 i pomimo wielu absencji i kłopotów kadrowych, podchodzili do tego meczu z zamiarem zdobycia trzech punktów.

Do składu wrócili Andrei Trukhan oraz Kamil Adamiak, a w bramce pozostał świetnie się ostatnio spisujący Mateusz Jagniszczak.

Niestety już we wczesnej fazie meczu sędzia podyktował karnego, który podobnie jak w meczu z Polonią Przemyśl, był mocno kontrowersyjną decyzją. Goście wyszli na prowadzenie, które kilkanaście minut później powiększyli po pięknym strzale z dystansu w samo okienko. W 22 minucie spotkania mieliśmy co prawda dobrą sytuację, ale bramkarz gości z trudem wybił piłkę z linii bramkowej po strzale jednego ze swoich kolegów. 

W 32 minucie meczu Filipa Pielecha zastąpił Mateusz Gawlewicz. Kilka minut później mogliśmy chodzić do szatni przegrywając 0:3 gdyby nie świetna interwencja Mateusza Jagniszczaka w sytuacji sam na sam z graczem Sokoła. Wydawało się, że złapaliśmy dobry moment, gdy w 40 minucie po rzucie wolnym, Andrew Rivera wywalczył pozycję i głową skierował piłkę do siatki rywali. Do przerwy przegrywaliśmy jedną bramką i nadal można było odwrócić ten mecz, jak to było w spotkaniu z Wisłokiem Wiśniowa.

Niestety, druga połowa to pokaz dobrej dyscypliny taktycznej i konsekwencji ze strony rywali oraz sporej nieskuteczności i braku odrobiny szczęścia po stronie zespoły Ekoball Stali Sanok. Około 10 minut przed końcem spotkania Maciej Zagórda zastąpił na murawie Kamila Adamiaka, a wynik nie zmienił się już do końca

Kilka słów po meczu od trenera Piotra Kota: Bardzo chcieliśmy ten mecz wygrać. Niestety, ale pierwsza połowa całkowicie nam nie wyszła. Graliśmy bardzo słabo w defensywie jak i ofensywie a przeciwnik skrzętnie to wykorzystał strzelając nam 2 bramki. Goście mogli nawet podwyższyć wynik, ale bardzo dobrze interweniował w tej sytuacji Mateusz Jagniszczak. Bramka kontaktowa dawała nadzieję, że w drugiej połowie odrobimy straty i zrealizujemy zakładamy cel. Druga odsłona była już naprawdę dobra w naszym wykonaniu. Zdominowaliśmy przeciwnika, spychając go do obrony i stworzyliśmy kilka sytuacji, po których powinniśmy zdobyć bramki. Niestety, znowu szwankuje u nas skuteczność. Pracujemy nad tym elementem cały czas na treningach, ale na razie z małym skutkiem. Szkoda, bo powinniśmy co najmniej ten mecz zremisować. Musimy przełknąć tę porażkę i zmobilizować się na kolejne spotkanie z Orłem Przeworsk.

Sytuacja w tabeli się komplikuje, widać, że kontuzje oraz braki kadrowe mocno wpływają na wyniki naszego zespołu. Trener Piotr Kot robi co może, a zawodnicy pokazują sporo zaangażowania i walki w każdym meczu. Fragmentami widać dobrą piłkę, przez całe 90 minut nikt nie odstawia nogi, dochodzimy do sytuacji, ale niestety brakuje często finalizacji, zdarzają się błędy w obronie czy po prostu brakuje kogoś, kto zrobiłby różnice, wchodząc z ławki rezerwowych.

Teraz czeka nas dłuższa przerwa, a następny mecz rozegramy dopiero 20.04.2022 kiedy naszym przeciwnikiem będzie Orzeł Przeworsk.