EKOBALL SANOK rocznik 2000 – pożegnanie z juniorami

Przyjaźnie – pasja – radość – zwycięstwa – obozy sportowe – siła – nauka – rywalizacja – pot – porażki – praca – wspomnienia – mecze – moc – walka – charakter …

Tak jak opuszcza się mury szkolne w klasie ósmej, czy też po zdaniu matury w szkole średniej, a później co niektórzy – uczelnię wyższą z tytułem np. magistra, tak i w klubie sportowym posiadającym tradycję i pełną drabinkę szkoleniową (!) – rokrocznie odchodzą chłopcy z łezką w oku gdzieś dalej – tam gdzie wskaże los, szczęście, gdzie podpowie rozum i poniosą nogi, serce…

Od wielu lat w KS Ekoball podtrzymujemy tradycję, że w miesiącu czerwcu, spotykamy się z kolejnymi piłkarzami z danego rocznika, którzy wkraczają w dorosłość, nie tylko tą piłkarską.

Pozwolę sobie skopiować część tekstu skierowanego do Was – z soboty, tuż przed Waszym ostatnim meczem w barwach Ekoballu (wygranego 6-0 z Dębicą).

Duża część z Was jest u nas w Klubie od … praktycznie od zawsze, a z pewnością spędziliście w Ekoballu większą część swojego życia… Nie tylko na oczach rodziców, ale i na naszych przemienialiście się najpierw z dziecka w młodzieńca, a potem w pełnoletniego, dorosłego i odpowiedzialnego już faceta. Kacper „Mrówa” Słysz, Kacper Paszkowski, Dominik Pielech, Dawid Posadzki, Grzegorz Woźny, Jakub Gazdowicz, Mikołaj Kowalski. Później doszli – Rafał Michura, Dominik Burczyk, Piotr Gomułka, Bartosz Jatczyszyn, Eryk Ginda, czy ostatni nabytek Piotr Deptuch… W międzyczasie było wielu innych, którzy albo nie wytrwali w ciężkiej pracy treningowej, albo rezygnowali przez szkołę, zmianę dyscypliny (Albert Komański – lekka atletyka, Jakub Bukowski – hokej) kontuzje, dojazdy, a czasem „widzimisię” swoje lub rodziców… Wszyscy wymienieni, jak i ci, których w Klubie już dawno nie ma, a mieli swój epizod w danym momencie szkolenia, większy lub mniejszy, i dołożyli cegiełkę w rozwój, jak np. Mateusz Szomko, Kamil Baran I, Kamil Baran II, Jakub Fineczko, Dawid Hnat, Dawid Ambicki, Wojtek Suchora, Kacper Wojtowicz, Łukasz Pietranowicz czy Hubert Pieszczoch… z pewnością przeżyli w naszym Klubie fantastyczne chwile, które nie raz i nie dwa będą w przyszłości wspominać. Proszę dopisywać się – jeśli ktoś został niewymieniony…

Co najważniejsze – stworzyła się grupa wspaniałych przyjaciół, którzy w myśl zasady „jeden za wszystkich wszyscy za jednego” wraz z trenerem Grzegorzem Pastuszakiem oraz niezastąpionym kierownikiem drużyny i „medykiem” – Jankiem Wojnarowskim, tworzyli świetny, zgrany team. Wśród tych plusów pewnie znalazłoby się i troszkę minusów, ale o nich od dzisiaj zapominamy. Trenerowi pojawiła się niejedna łezka w oku na myśl o rozstaniu, zresztą nie tylko jemu. A dzieje się tak dlatego, że jesteście (jesteśmy) z sobą bardzo zżyci. Były awanse, wspaniałe zwycięstwa, były też tzw. głupie porażki. Był przede wszystkim TEAM SPIRIT. W dzisiejszych czasach nie ma wojska, a szkołę życia w jakimś stopniu zastępują Kluby Sportowe, wpajając w młody organizm naprawdę wiele fantastycznych cech, które już do końca życia pozostaną, i przydadzą się – w roli studenta, ojca, męża, pracownika….Nie zawsze było miło, nie zawsze było łatwo, ale i później nie zawsze też będzie. Wytrwałość, praca, uczciwość, uśmiech i wiara, że wszystkie cele są mimo wszystko osiągalne, niech zawsze przy Was zostanie.

Chyba trener Was bardzo polubił, i chyba zdaje sobie sprawę, że czegoś nauczył. Zarówno on, jak i Klub, a przede wszystkim Rodzice mogą być z Was Chłopaki dumni. Bez względu na wynik sportowy. Wytrwaliście do końca szkolenia. A to już jest dużo. Zarząd Klubu bardzo Wam dziękuje za pracę, jaką włożyliście w jego rozwój. Jesteśmy przekonani, że umiejętności, jakie nabyliście wystarczą do kontynuowania kariery co najmniej na poziomie IV-ligowym. Przyszłym studentom już dziś życzymy MEGA powodzenia w nauce (szybkiego magistra, potem habilitacji, profesury, etc.), a wszystkim pozostałym – studentom oczywiście również – superowych dziewczyn, samochodów, extra pracy, kasy, i spełnienia marzeń, a nade wszystko dużo zdrowia.

W poniedziałek w restauracji SANOCKI DWOREK podczas wspólnego obiadku mieliśmy okazję podziękować Wam raz jeszcze, wręczając statuetki na pamiątkę gry w grupach młodzieżowych KS EKOBALL SANOK. Będziemy wracać z sentymentem do każdego z Was, i liczymy że podobnie będzie w drugą stronę, a otrzymana statuetka znajdzie swoje miejsce na półce w pokoju, i będzie stała tam przez wiele lat, a Wy będziecie opowiadać swoim dzieciakom czy też wnukom jakimi to byliście z…..i piłkarzami.

POWODZENIA !

W zał. fotkach kilka lat wspomnień z Waszym udziałem, a także pożegnalna ostania sobota oraz poniedziałek.

UDOSTĘPNIJ