Drużyny młodzieżowe KS Ekoball Stal Sanok zakończyły swoje rozgrywki. To był bardzo udany sezon, żadna z naszych ekip nie spadła do niższej grupy. O ile w przypadku naszych najmłodszych drużyn – młodzików i trampkarzy nie ma to kluczowego znaczenia, ponieważ tam od lat niezmiennie stawiamy na rozwój młodych zawodników i zapewnienie im jak największej liczby minut w rywalizacji, nawet kosztem tzw. wyniku, to w przypadku drużyn juniorskich ma to konkretny wymiar i wydźwięk, ponieważ chłopcy w większości przypadków toczą rywalizację z drużynami opartymi o Szkoły Mistrzostwa Sportowego, do których trafiają najlepsi, wyselekcjonowani już piłkarze z całego województwa ( i nie tylko).
Na szczególną uwagę zasługuje postawa juniorów starszych, prowadzonych przez trenera Grzegorza Pastuszaka. Drużyna złożona w głównej mierze z zawodników z rocznika 2004 i 2005, a więc nominalnych juniorów młodszych, wspierana od czasu do czasu kilkoma „wyjadaczami” z rocznika 2002 (Pielech, Kalemba, Błażowski, Kalemba, Jagniszczak) i 2003 (Solon, Piotrowski, Florian, Słuszkiewicz) osiągnęła jeden z największych chyba sukcesów w sanockiej piłce młodzieżowej ostatnich lat, pewnie utrzymując się w najwyższej grupie rozgrywkowej na Podkarpaciu w rundzie wiosennej, po której do grupy B spada pół ligi, tj. drużyny z miejsc 5-8.
Ten fakt jest tym bardziej godny odnotowania, gdyż na tym poziomie rozgrywkowym nie ma już przypadkowych drużyn, a zdecydowana większość z nich opiera się na wyróżniających się zawodnikach, pozyskanych z innych klubów. My takiego luksusu nie mamy, ale przykład tego rocznika pokazuje, że pracując systematycznie nawet w Sanoku można toczyć wyrównane boje z najlepszymi.
Co w naszym przypadku decyduje o sukcesie? Według nas:
– baza treningowa i meczowa – świetnie przygotowane naturalne boiska to ciągle rzadkość w naszym kraju na tym poziomie. Większość klubów trenuje i rozgrywa swoje mecze na sztucznych nawierzchniach, które dobrze spełniają swoje zadanie w okresach jesienno-zimowych, ale już w lecie, podczas upału, są prawdziwą zmorą dla zawodników tym bardziej, że ich stan pozostawia wiele do życzenia po wielu latach intensywnej eksploatacji. Wiele drużyn przyjezdnych w uznaniem wypowiada się o naszych obiektach treningowych, a każdy kto choć raz był na Bykowcach wie, że trening tam to czysta przyjemność
– trenerzy – nasza kadra to ludzie z wieloletnim doświadczeniem, nie tylko osoby z „papierkiem” w postaci licencji, ale doświadczeni pedagodzy, którzy potrafią zbudować pozytywne relacje i zarazić młodych zawodników pasją i oddaniem do sportu oraz barw klubowych
– zawodnicy – w juniorach Ekoball Stali Sanok zostają prawdziwi wojownicy, nasi wychowankowie, ludzie, dla których herb klubu i reprezentowanie Sanoka ma znaczenie. Jak pokazują najświeższe przykłady Krystiana Kalemby i Mateusza Jagniszczaka, którzy obecnie przebywają na testach w 1-ligowej Puszczy Niepołomice, dobra postawa w rozgrywkach juniorskich i dobre mecze na poziomie 4-ligowym mogą zaowocować sporym zainteresowaniem ze strony silniejszych klubów.
Naszym celem jest zbudowanie w Sanoku silnej piłki nożnej. Nie cieszymy się, kiedy młodzi zawodnicy zbyt szybko odchodzą do większych ośrodków bo wiemy, że często jest to tylko marketing i ładne opakowanie, a warunki treningowe często są o wiele gorsze niż te oferowane przez nas, a młodzi chłopcy gubią się gdzieś w trzeciej czy czwartej drużynie takiego klubu, podczas gdy u nas mogliby rywalizować z najlepszymi. Z drugiej strony cieszymy się, kiedy silny klub sam zauważa nasza pracę i sam zgłasza się po wyróżniających się zawodników, oferując im rzeczywiście godne warunki treningowe i stwarzając szanse rozwoju. Przykład naszych juniorów, a zwłaszcza chłopców z rocznika 2004, którzy przeszli całą naszą drabinkę i stanowią świetną drużynę potwierdza, że pracujemy dobrze i że warto trenować w naszym klubie, żeby zostać zauważonym i trafić do silnego klubu ale nie po to, żeby przez 4 lata pomieszkać w internacie i wrócić do A-klasy, ale po to, żeby podnosić swoje umiejętności i rywalizować z najlepszymi w Polsce.

Juniorzy starsi przygotowywać się będą na miejscu (w tym tygodniowy obóz dochodzeniowy)…

Czy bez piłki da się żyć? Oceńcie sami…